KE przewiduje, że inflacja wzrośnie w Polsce o 6,8 proc., a nie o 5,2 proc., jak wcześniej szacowano. Poinformowano również, że w 2023 może nastąpić spowolnienie jej wzrostu do poziomu 3,2 proc., a nie do 2,6 proc., jak zakładano w poprzedniej prognozie.
"Inflacja HICP wyraźnie wzrosła w drugiej połowie 2021 r. z powodu rosnących światowych cen surowców i wąskich gardeł w zaopatrzeniu, pozostawiając (...) na rocznym poziomie 5,2 proc. w 2021 r., najwyższym od 20 lat. (...) Mimo że nowy pakiet wprowadzony przez rząd zmniejszy podatki płacone od energii i produktów spożywczych w pierwszej połowie roku, prognozuje się przyspieszenie inflacji w I kwartale 2022 r. ze względu na podwyżkę regulowanych cen energii" – podano czwartkowym komunikacie.
KE: Polska gospodarka pozytywnie zaskoczyła
Jednocześnie KE podwyższyła prognozę wzrostu PKB Polski w 2022 roku z 5,2 proc. na 5,5 proc. Przekazała też, że jej zdaniem w 2023 r. polski PKB wzrośnie o 4,2 proc. Równocześnie poinformowano, że w 2021 r. PKB Polski wzrosło o 5,7 proc. Taką wartość podał również dzień wcześniej prezes NBP Adam Glapiński.
"Polska gospodarka pozytywnie zaskoczyła w drugiej połowie 2021 r., potwierdzając swoją odporność pomimo nawracających fal Covid-19 i zakłóceń w łańcuchach dostaw. Realny PKB wzrósł o 2,1 proc. kwartał do kwartału w III kw., głównie dzięki stopniowemu łagodzeniu ograniczeń związanych z Covid-19" – napisali unijni urzędnicy.
Wstrzyknięta inflacja?
W czwartek o inflacji w Polsce mówił również Mateusz Morawiecki, który wziął udział w posiedzeniu sejmowej komisji ds. rolnictwa i rozwoju wsi. Na obradach gościli również wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk oraz komisarz Unii Europejskiej ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.
– Ten czas jest szczególny. Wprawdzie zima jest czasem spokoju dla prac, ale też często niepokoju. Niepokoju o przyszłość. Niepokoju o to, co będzie z polskim rolnictwem i z polską wsią w obliczu wyzwań, z którymi się mierzymy – powiedział w swoim wystąpieniu w trakcie posiedzenia komisji w Sejmie Mateusz Morawiecki. – Nie ma co ukrywać, że żyjemy w okolicznościach huśtawki cenowej i inflacyjnej, która została nam wstrzyknięta ze Wschodu i z Zachodu. Ze Wschodu, jeżeli chodzi o ceny gazu, bo Gazprom i Rosja mają znaczenie w dostarczaniu gazu na rzecz całej Unii Europejskiej, aczkolwiek nas interesuje Polska. Z Zachodu, ponieważ mamy bardzo wysokie ceny energii elektrycznej, poprzez ceny uprawnień do emisji CO2. I to się przekłada na wysokie ceny różnych produktów – oznajmił premier.
Obecnie największą bolączką polskich rolników mają być wysokie ceny nawozów. – My to widzimy, nie chowamy głowy w piasek – stwierdził szef rządu Zjednoczonej Prawicy. W styczniu tego roku Morawiecki wystąpił do Komisji Europejskiej o możliwość wprowadzenia dopłat do nawozów dla rolników.
Czytaj też:
Premier: Inflacja została nam wstrzyknięta ze Wschodu i z ZachoduCzytaj też:
Kołodziejczak: Mówimy stanowcze "nie" dla Zielonego Ładu