Cytowany przez agencję informacyjną Interfax urzędnik podkreślił, że Moskwa jest gotowa przychylić się do wznowienia negocjacji ze stroną ukraińską.
Warunki Kremla
Polityk jasno zaznaczył jednak, że w odpowiedzi Rosja oczekuje od Kijowa zaakceptowania obecnych "realiów terytorialnych", czyli zajęcia przez rosyjskie wojska części terytorium ukraińskiego.
Prezydent Wołodymyr Zełeński miałby uznać kontrolę Rosji nad Krymem oraz przyznanie statusu niezależności "republikom" Donieckiej i Ługańskiej.
Wiceszef MSZ Rosji Andriej Rudenko stwierdził także, że Ukraina musiałaby jasno potwierdzić zgodę na utrzymanie statusu państwa bezaliansowego, bez dostępu do broni atomowej.
W czerwcu szef grupy ukraińskich negocjatorów Dawyd Arachamija poinformował, że rozmowy na linii Rosja-Ukraina zostaną wznowione prawdopodobnie pod koniec sierpnia. W rozmowie z serwisem "Ukrainska prawda" przyznał jednocześnie, że Kijów chce wrócić do rozmów, kiedy wzmocni się pozycja negocjacyjna Kijowa.
Ataki na cele cywilne
Przypomnijmy, że 24 lutego prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił „specjalną operację wojskową” w odpowiedzi na prośbę o pomoc ze strony przywódców republik Donbasu. Podkreślił, że Moskwa nie ma planów okupowania terytoriów ukraińskich, ale dąży do „demilitaryzacji” i „denazyfikacji” kraju.
Wobec silnego oporu ukraińskiej armii, w praktyce Rosja szybko rozpoczęła pełnowymiarową wojnę przeciwko Ukrainie, z czasem dopuszczając się zbrodni wojennych, poprzez ataki na cele cywilne. Kilka ukraińskich miast zostało niemal doszczętnie zniszczonych, a wiele jest poważnie uszkodzonych. Zdarzają się także ograniczone ostrzały, których celem jest przede wszystkim wywołanie efektu psychologicznego i zastraszenie przeciwnika.
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. CNN: Pojawił się nowy i bardzo istotny czynnikCzytaj też:
"Reakcja może być bardzo bolesna". Rosja odgraża się Zachodowi