W rozmowie z Radiem Watykańskim biskup Charkowa zwraca uwagę, że na Ukrainie kapłani prowadzą kursy dla ludzi pragnących poznać chrześcijaństwo, pomimo toczącej się wojny. – Kościół niesie pomoc humanitarną i otacza troską potrzebujących, jednak naszym głównym zadaniem jest prowadzenie ludzi do Boga – także w czasie działań wojennych – tłumaczy bp Paweł Gonczaruk.
Hierarcha przyznaje, że wojna to czas nauki, także dla osób duchownych. Bp Gonczaruk opowiada, jak podczas ostatnich miesięcy nauczył się znajdować czas na rozmowę z tymi, którzy tego potrzebują. – Mam świadomość, że dla wielu może to być jedyna szansa, by usłyszeć Dobrą Nowinę, żyjemy przecież wśród spadających bomb i każdego dnia doświadczamy kruchości naszego życia – zauważa.
"Wielu wraca do sakramentów"
Biskup charkowski przyznaje, że w trudnych czasach wojny "spowiedź i Eucharystia dają mu pokój serca".– Pierwszym warunkiem głoszenia Ewangelii jest samemu trwać w łasce uświęcającej i jedności z Bogiem, dlatego że obecność Boga, obecność łaski daje wewnętrzny pokój. Tego nie można kupić czy samemu wypracować. Jest strasznie, jest niebezpiecznie, ale wewnątrz masz pokój, a bez niego wszystkie moje słowa będą puste. Często słyszę, jak ludzie zachodzą do kościoła, siadają i mówią – mnie tu jest dobrze. Obecność Boga, obecność laski, która działa – mówi bp Gonczaruk.
Posługa w czasie wojny to bardzo często jedynie rozmowa, wysłuchanie, sakrament pokuty czy nauka prostych modlitw. Uczymy ich prostych modlitwy, bo wielu, choć są ochrzczeni, ich nie zna. Od tego zaczynamy, a jeżeli ktoś chce poznać więcej, to nasi księża prowadzą specjalne kursy przybliżające podstawy chrześcijaństwa. Dużo ludzi już przyszło do Kościoła i sakramentów w czasie wojny – stwierdza ukraiński duchowny.
Biskup przyznaje, że tak jak żołnierz zostaje na Ukrainie, by walczyć, tak on zostaje, by prowadzić ludzi do Chrystusa.
Czytaj też:
Nocne ostrzały ukraińskich miast. "W wyniku ataków wybuchły pożary"Czytaj też:
Rosyjska telewizja alarmuje: Kijów może zaatakować Moskwę