Projekt zakłada przyszłoroczną waloryzację rent i emerytur wskaźnikiem 113,8 proc. z minimalną waloryzacją na poziomie 250 zł, wynika z porządku obrad Rady Ministrów. Posiedzenie rządu zaplanowano na go. 11.
Propozycje rządu. Co się zmieni?
Projekt zakłada, analogicznie jak w poprzednich latach, modyfikację obecnie obowiązujących zasad waloryzacji, polegającą na:
– podwyższeniu najniższych świadczeń odpowiednio do 1 588,44 zł w przypadku najniższej emerytury, renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renty rodzinnej i renty socjalnej i do 1 191,33 zł w przypadku najniższej renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy,
– zastosowaniu ustawowego wskaźnika waloryzacji, przy zapewnieniu minimalnej gwarantowanej podwyżki świadczenia na poziomie 250 zł.
Zgodnie z projektowaną regulacją, wszystkie emerytury i renty mają zostać podwyższone wskaźnikiem waloryzacji, z gwarantowaną kwotą podwyżki 250 zł. Waloryzacji podlegać ma również podstawa wymiaru świadczenia z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS).
W przypadku świadczeń niepodlegających ustawowemu podwyższeniu do kwoty świadczeń najniższych i świadczeń niższych od najniższej emerytury waloryzacja będzie polegała na podwyższeniu kwoty świadczenia wskaźnikiem waloryzacji.
Jaki koszt dla budżetu?
Prognozowany koszt waloryzacji przy wskaźniku 113,8 proc. szacuje się na poziomie 39,5 mld zł. Waloryzacja ma być finansowana z budżetu państwa, Funduszu Pracy oraz Funduszu Solidarnościowego.
W poniedziałek rzecznik Piotr Mueller zapowiadał, że Rada Ministrów zajmie się na wtorkowym posiedzeniu projektem dotyczącym waloryzacji rent i emerytur w przyszłym roku. Podkreślił, że waloryzacja będzie kilkunastoprocentowa. — 13. i 14. emerytura to są osobne świadczenia, ale one oczywiście też mają być w przyszłym roku realizowane. Natomiast faktycznie jutro dyskusja o waloryzacji. Ostateczna jej wysokość jutro ma być ustalona na Radzie Ministrów, ale ona będzie kilkunastoprocentowa, to już wiemy w tej chwili. Chcemy w ten sposób zabezpieczyć emerytów przed inflacją, która w tej chwili jest znaczącym utrudnieniem dla emerytów, których koszyk zakupowy opiera się przecież o te podstawowe elementy — wskazał.
Czytaj też:
Polityk PiS: Trzeba zamienić 500 plus na 800 plus