Iran i Arabia Saudyjska porozumiały się w sprawie wznowienia stosunków dyplomatycznych. Rozmowy przedstawicieli najwyższych władz państwowych do spraw bezpieczeństwa Iranu i Arabii Saudyjskiej odbyły się w chińskiej stolicy – Pekinie.
Porozumienie Iran – Arabia Saudyjska
Teheran i Rijad zgodziły się wznowić współpracę dyplomatyczną oraz ponownie otworzyć ambasady. Po zakończeniu spotkań oficjalne oświadczenie w tej kwestii wydały Iran, Arabia Saudyjska, a także Chiny, które wystąpiły w roli mediatora. Jak podano, porozumienie "zawiera potwierdzenie poszanowania suwerenności państw i braku ingerencji w sprawy wewnętrzne".
Bliski Wschód zadowolony
W środę sprawę komentował na antenie Radia WNET dziennikarz i publicysta zajmujący się Bliskim Wschodem Paweł Rakowski.
Ocenił on, że dołączenie Chin do układy mocno komplikuje sytuację, jednak z perspektywy bliskowschodniej już widać owoce porozumienia Iranu z Arabią Saudyjską. – Pierwotnie oba zwaśnione regionalne mocarstwa chciały wyjaśnić sprawy sporne między sobą bez zewnętrznego mocarstwa. (…) Ale cały region się cieszy. Nie minęło kilka dni, a już widzimy zmianę jeśli chodzi o narrację, propagandę i wzajemne oddziaływanie.
– Z perspektywy Arabii Saudyjskiej, która zmierza teraz w kierunku potężnych inwestycji, które mają zdywersyfikować gospodarkę, reset z Iranem jest o tyle ważny, że będzie mogła w spokoju prowadzić wszystkie swoje wielkie projekty – powiedział Rakowski.
Z deeskalacji zadowolony jest również Iran. – Irański projekt regionalny jest dość mocno zbankrutowany i osłabiony. Teraz jest czas na to, żeby w pewien sposób okrzepnąć i otworzyć – nazwijmy to – nowy rozdział – tłumaczył ekspert, dodając, że porozumienie Teheranu i Rijadu nie oznacza od razu rozwiązania wszystkich kwestii spornych, ale ma szansę trwać przez dłuższy czas i być konstruktywnie wykorzystane przez obie strony.
Izrael w defensywie
Rakowski powiedział, że z porozumienia Iranu z Arabią Saudyjską oczywiście nie może być zadowolony Tel Awiw. – Najbardziej rozczarowany jest Izrael. Cała doktryna Izraela polegająca na zawiązaniu sojuszu z państwami arabskimi pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej względem Iranu rozleciała się jak domek z kart – stwierdził.
– Izrael okazał się być nie podmiotem rozgrywającym Bliski Wschód, ale przedmiotem. (…) Okazało się, że Saudowie niejako podbijali bębenek izraelski po to, żeby mieć lepszą kartę negocjacyjną względem Iranu. Benjamin Netanjahu, jak i cały Izrael, jest bardzo rozczarowany – mówił Rakowski.
– Okazało się, że Izrael nie jest stronie saudyjskiej do niczego potrzebny. Okazało się nawet, że Arabia Saudyjska nie wpuści izraelskiej komisji na konferencję ONZ do Rijadu, a Emiraty Arabskie, które mają stosunki dyplomatyczne z Izraelem, zawiesza współpracę wojskową i handlową. (…) Izrael jest bardzo mocno w defensywie. Zarówno izraelskie media, jak i proizraelskie aktywa medialne na świecie nie bardzo wiedzą, jak wybrnąć z całej tej sytuacji, bo przyzwyczaiły do tego, że to Izrael jest rozgrywającym – tłumaczył Rakowski.
Czytaj też:
Przeciwnik USA twierdzi, że ma cenne złoża. Niemal rekordowe w skali świataCzytaj też:
W Izraelu masowe protesty przeciwko rządowej kontroli sądownictwa. "Droga do pełnej dyktatury"