Ministerstwo Obrony Siergieja Szojgu oferuje nowe zachęty finansowe dla tych, którzy podpiszą umowę o wstąpieniu do Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej – informuje "Kyiv Post", powołując się na lokalną prasę rosyjską.
Jak wynika z publikacji, w ciągu ostatniego tygodnia na lokalnych kontach w mediach społecznościowych w obwodzie jarosławskim, a także w mediach regionalnych i na stronach internetowych władz miejskich pojawiło się wiele wpisów skierowanych do potencjalnych rekrutów.
Posty, które rozeszły się po całym regionie, wyjaśniają, że wolontariusze muszą mieć co najmniej 18 lat, być zdrowi i zdolni do służby. Reklamy zawierają szczegółowe informacje o oferowanej premii za dołączenie do armii i miesięcznym wynagrodzeniu.
Ile Rosja zapłaci nowym żołnierzom?
Jednorazowa wypłata dla mieszkańców Jarosławia, którzy podpisali kontrakt na służbę wojskową, wyniesie 295 tys. rubli (3 800 dolarów), z czego 195 tys. rubli (1 300 dolarów) od gubernatora Michaiła Jewrejewa.
Według tych doniesień miesięczna pensja żołnierza kontraktowego wyniesie około 200 tys. rubli (2 600 dolarów), w zależności od przydzielonego stopnia wojskowego, stanowiska i stażu pracy.
Ponadto, jeśli żołnierz zostanie przydzielony do rosyjskiego frontu w ramach oddziału szturmowego, otrzyma nagrodę w wysokości 50 tys. rubli (650 dolarów) za każdy przebyty kilometr.
Wojna na Ukrainie. OSW o sytuacji na froncie
Jak informuje Ośrodek Studiów Wschodnich w najnowszym raporcie, najcięższe walki wciąż toczą się w rejonie Bachmutu, jednak według lokalnego dowództwa ukraińskiego intensywność ataków wroga zmniejszyła się i 20 marca stanowiła niespełna jedną czwartą jego ogólnej aktywności.
Po nieudanej próbie zdobycia Kijowa na początku wojny, siły rosyjskie skoncentrowały się na przejęciu pełnej kontroli nad obwodami ługańskim i donieckim, które razem tworzą region nazywany Donbasem. Jego część była już kontrolowana przez wspieranych przez Moskwę separatystów, zanim Władimir Putin rozkazał swoim wojskom zaatakować całą Ukrainę.
Czytaj też:
Szef gabinetu Orbana tłumaczy, dlaczego Węgry nie aresztują Putina