"Śmiałe posunięcie". Politico: Erdogan zaskoczył nawet uważanych analityków

"Śmiałe posunięcie". Politico: Erdogan zaskoczył nawet uważanych analityków

Dodano: 
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen Źródło: PAP / JOHN THYS / POOL
W ostatnich dniach, przy okazji szczytu NATO w Wilnie, języczkiem u wagi stała się Turcja. Recep Tayyip Erdogan zabiega o wejście do UE.

"Turecka próba przehandlowania szwedzkiej kandydatury do NATO za członkostwo Ankary w UE nie ma szans na powodzenie. Jednak unijni przywódcy ponownie skłaniają się ku współpracy z Turcją" – wskazuje portal Politico.

"Wzmocnienie geopolitycznej przewagi Recepa Tayyipa Erdogana nadeszło w tym tygodniu, wraz z nowym zwrotem akcji: powiązaniem jego poparcia dla kandydatury Szwecji do NATO z wnioskiem Turcji o przystąpienie do UE. To było śmiałe posunięcie. Zaskoczył nawet uważnych obserwatorów" – czytamy.

Politico zaznacza, że w najbliższym czasie nie jest możliwe wejście Ankary do UE. Jednak "wielu przywódców i unijnych decydentów sugeruje, że poważnie potraktowali prośbę tureckiego przywódcy, zobowiązując się do zbadania sposobów ożywienia kwestii przystąpienia kraju do UE i bliższej współpracy z Turcją w międzyczasie".

Oficjalnie UE mówi "nie", choć w kuluarach słychać co innego

– Nie można łączyć tych dwóch procesów – powiedziała rzeczniczka Komisji Europejskiej Dana Spinant, odnosząc się do akcesji Szwecji do NATO oraz Turcji do UE.

"W ostatnich latach pod rządami Erdogana Turcja dokonała autorytarnego zwrotu, dławiąc media, wtrącając do więzień dysydentów i odchodząc rządów prawa. Represje po nieudanym zamachu stanu w 2016 roku tylko pogorszyły relacje z Brukselą. Obie strony spierają się również o Cypr" – opisuje portal.

Politico przypomina, że w 2018 r., po prawie dwóch dekadach negocjacji z Turcji, przywódcy UE powiedzieli "dość". Rada Europejska stwierdziła w oświadczeniu, że negocjacje akcesyjne "utknęły w martwym punkcie".

Wiele lat starań

Relacje Turcji z Unią Europejską są jednymi z najdłuższych i najbardziej złożonych relacji w bloku. Starania Turcji o przystąpienie do UE sięgają prawie 60 lat wstecz, do 1959 r., kiedy to złożyła wniosek o stowarzyszenie z Europejską Wspólnotą Gospodarczą. W 1999 r. ostatecznie przyznano Ankarze status "kandydata do UE" — wkrótce po dojściu Erdogana do władzy.

Ale od tego czasu stosunki mocno się ochłodziły, a obie strony obwiniają się nawzajem o brak postępów.

Przywódca Turcji również niewiele zrobił, by przypodobać się UE. Wielokrotnie odmawiał słuchania napomnień przywódców UE i dot. praworządności i odpierał zarzuty o to, że odsuwa swój kraj od demokratycznych norm leżących u podstaw UE. – Turcja w ogóle nie idzie naprzód – powiedział Selim Yenel, były ambasador Turcji przy UE, a obecnie prezes think tanku Global Relations Forum. – Nie stosuje się do decyzji Trybunału Praw Człowieka ani niczego podobnego, a to, co dzieje się w Turcji, jest w rzeczywistości odwrotne – wskazuje ekspert.

Czytaj też:
Zmiany na Kaukazie. Erdogan: Wierzę, że Moskwa będzie przestrzegać porozumienia

Źródło: Politico
Czytaj także