Pomijając inne aspekty kolejnego, po Michale Kołodziejczaku, personalnego kaprysu Tuska na listach wyborczych KO – stanowi on dobry przykład, jak „cnotę stracić, a rubla nie zarobić”.
Cokolwiek sądzić o Romanie Giertychu (osobiście zaliczam go do ludzi upadłych), w jego gorliwym akcesie do obozu lewicowo-liberalnego był, poza oczywistą chęcią zemsty na Jarosławie Kaczyńskim i szukaniem osobistych korzyści, pewien polityczny plan. Giertych miał dla tego obozu ofertę dobudowania do formacji lewicowo-liberalnej skrzydła „narodowo-katolickiego”.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.