Podczas gdy niektórzy amerykańscy urzędnicy, niezadowoleni z powolnego tempa kontrofensywy, obwiniają za to armię ukraińską, emerytowany generał USA jest innego zdania.
Mark Arnold, który przez ponad 37 lat służył w armii amerykańskiej, głównie w siłach specjalnych (zielone berety), powiedział w rozmowie z "Washington Post", że Ukraińcom brakuje mobilności niezbędnej do przełamania pól minowych i barier zbudowanych przez Rosjan.
Zwrócił uwagę, że piechota i bataliony pancerne armii amerykańskiej mają w każdej kompanii czołgi ze sprzętem do rozminowywania. – Ukraińcy tego nie mają – dodał.
– Jeśli dodać do tego wszystkie wozy bojowe Bradley, czołgi Leopard 2, Challenge oraz inny sprzęt, Ukraińcy mogli obsadzić tylko jedną brygadę. Tylko sześć batalionów z około 350 batalionów sił lądowych przeszło połączone szkolenie wojskowe w NATO – powiedział, dodając, że to po prostu nie wystarczy, aby "coś zmienić".
Kontrofensywa. Ukraina nie ma przewagi w powietrzu
Jak tłumaczył, Siły Zbrojne Ukrainy borykają się również z problemami wynikającymi z braku przewagi w powietrzu. Według niego, w wielu przypadkach rosyjskie śmigłowce szturmowe atakowały ukraińskie jednostki pancerne, które próbowały oczyścić pola minowe, spowalniając ich natarcie do minimum.
Amerykański generał uważa, że w tej sytuacji tempo ukraińskiej kontrofensywy jest wystarczające. – Bez przewagi w powietrzu i systemów artylerii dalekiego zasięgu armii amerykańskiej byłoby trudno osiągnąć znacznie lepsze wyniki. Dlatego jestem zadowolony z dotychczasowego postępu, jaki wykazali Ukraińcy – oświadczył.
Arnold odrzuca krytykę ze strony Pentagonu, jakoby Ukraina angażowała zbyt duże siły w Bachmucie. Uważa on, że ofensywa na tym kierunku "nie wymagała dużej ilości sprzętu zmechanizowanego" i że "operacje ukraińskie w różnych regionach geograficznych są konieczne, aby związać rosyjskie jednostki wojskowe i chronić ukraińskie terytoria na północnym wschodzie".
Jego zdaniem do szkolenia brygad na terytorium Ukrainy warto zatrudniać emerytowanych oficerów zachodnich, a nie zmuszać ich do wyjazdu do innych krajów, bo pozwoli to na szybsze przeszkolenie większej liczby jednostek. – Zachód może zrobić znacznie więcej, aby zakończyć wojnę, ale my tego nie robimy. To musi się zmienić – powiedział.
Czytaj też:
Szkolenie ukraińskich żołnierzy w Niemczech z problemami. Oto główny powód