W opublikowanym materiale lider Koalicji Obywatelskiej wymienia kolejne posiadłości premiera, które zostały wymienione w oświadczeniu majątkowym szefa rządu za rok 2022. Jak podkreśla to są "prawdziwe konkrety Mateusza Morawieckiego".
– Obligacje skarbowe o wartości 4 403 140 złotych. Dom o powierzchni około 150 m². Wartość: 1,9 miliona złotych. Mieszkanie o powierzchni 72,4 m² o wartości 1,1 miliona złotych. Dom o powierzchni 100 m² warty razem z zabudowaniami i działką około 3,5 miliona złotych. Segment wartości 1,2 miliona złotych, będący w połowie własnością Mateusza Morawieckiego. I działka rolna warta 200 tysięcy złotych – mówi Donald Tusk w filmie opublikowanym w mediach społecznościowych.
– To jest zaledwie wierzchołek góry lodowej. To, co ukrył i przepisał na rodzinę, ujrzy światło dzienne, kiedy wygramy wybory – zapewnia szef Platformy Obywatelskiej.
Morawiecki o "konkretach Tuska"
Nagranie Tuska w oczywisty sposób odnosiło się do niedawnego filmu premiera, który opowiadał o "konkretach Tuska".
– Donald Tusk zapowiedział, że w sobotę poda swoje sto konkretów. Nie ma potrzeby czekać tak długo. Mamy te konkrety - konkrety wstydu Tuska. To sto spraw, z których ponad 90 proc. Tusk nie potrafił lub nie chciał załatwić, ale kilka zrealizował – stwierdził premier.
Wymienił w tym kontekście "wyższy wiek emerytalny, zabranie oszczędności z OFE, uzależnienie Polski od rosyjskich surowców i wyprzedaż majątku państwowego". – Lepiej, żeby Tusk zostawił swoje konkrety dla siebie i dla swoich kolegów. To mrzonki. O Polaków najlepiej zadba rząd Prawa i Sprawiedliwości – oświadczył Morawiecki.
Wybory i referendum w tym samym dniu
Do wyborów zostało 37 dni. 15 października Polacy wybiorą 460 posłów i 100 senatorów na czteroletnią kadencję. Razem z wyborami odbędzie się referendum, w którym zostaną zadane cztery pytania – o wyprzedaż majątku narodowego, podniesienie wieku emerytalnego, likwidację zapory na granicy z Białorusią i unijny mechanizm relokacji nielegalnych migrantów.
PiS zachęca, by na każde z tych pytań odpowiedzieć negatywnie. Z kolei opozycja namawia do bojkotu głosowania. Zgodnie z przepisami, aby referendum było wiążące, frekwencja musi przekroczyć 50 proc.
Czytaj też:
Nowy sondaż. Zmiana za plecami pierwszej trójkiCzytaj też:
PO uderza spotem w PiS. "Straszyli, straszyli, a sami ich wpuścili"