Prezydent podjął decyzję o podpisaniu ustawy budżetowej na 2024 r. Jednocześnie Andrzej Duda skierował budżet do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej. Zdaniem głowy państwa istnieją wątpliwości co do braku możliwości udziału w obradach Sejmu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
"Analogiczne działania będą podejmowane przez Prezydenta RP każdorazowo w przypadku uniemożliwienia Posłom wykonywania ich mandatu, pochodzącego z wyborów powszechnych. Należy podkreślić, że sprawa wygaśnięcia mandatów została jednoznacznie przesądzona przez Sąd Najwyższy. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są posłami na Sejm RP" – podała w komunikacie Kancelaria Prezydenta.
Fala komentarzy po decyzji prezydenta Dudy
Media społecznościowe zalała fala komentarzy. "Jeśli chcemy zachować porządek konstytucyjny to decyzja jest oczywista!" – skomentował na platformie X poseł Edward Siarka z Suwerennej Polski.
"O tej decyzji dowiedziałem się w trakcie wywiadu dla Polsatu, ale można śmiało powiedzieć, że się jej spodziewałem" – napisał polityk PiS Paweł Szrot.
"Andrzej Duda bierze udział w destabilizacji państwa. Niestety" – uważa Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej.
"Przewidywalność Andrzeja Dudy jest porażająca. Kaczyński kazał, Duda musiał skierować dobry budżet na 2024 rok do paraTrybunału Konstytucyjnego. Kolejny raz Duda pokazuje, że jest prezydentem partii PiS, a nie Rzeczypospolitej Polskiej. Wstyd i dziadostwo" – stwierdził Tomasz Trela z Lewicy.
"Podpisał, ale się nie cieszył, więc wysłał budżet do TK, a ten może jego zgodność z Konstytucją zbadać jutro, za miesiąc, za pół roku, nigdy, wszystko zależy. Biorąc pod uwagę jednocześnie złożoną zapowiedź wysyłania od teraz wszystkich ustaw do TK, będą tam mieli sporo pracy" – oznajmił Artur Dziambor, były poseł Konfederacji, który w ostatnich wyborach do Sejmu startował z list Trzeciej Drogi.
"Prezydent podpisał ustawę budżetową i nie chce rozwiązywać Sejmu. To dobrze. Najwyraźniej od kiedy nie ma nad nim rozciągniętego parasola politycznego PiS stracił chęć naruszania Konstytucji. Szkoda, że dopiero teraz i że to, czy działa zgodnie z ustawą zasadniczą, czy ją łamie, zależy od tego, kto rządzi" – ocenił prof. Marcin Matczak z Uniwersytetu Warszawskiego.
"Kilka tygodni temu przewidywałem prawie dokładnie taki scenariusz. Orzeczenie TK jest raczej łatwe do przewidzenia wobec wcześniejszego stanowiska TK w sprawie pierwszego ułaskawienia. Pytanie, co dalej. No, ale naiwnością byłoby przewidywać coś innego, wziąwszy pod uwagę, że rząd zaczął otwartą wojnę z panem prezydentem" – stwierdził publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha.
"Mega ważne. A najważniejsze jest to, że prezydent najpierw podpisał, a potem w trybie kontroli następczej kieruje budżet do TK. Co to oznacza? Otóż nie jest to zbyt konfrontacyjne wobec rządu Donalda Tuska. To wręcz działanie na obniżenie napięcia i umożliwienie rządowi w miarę normalnego sprawowania władzy. Serio. Eskalacja byłaby wtedy, gdyby ustawę budżetową skierował prewencyjnie do TK. A tego Andrzej Duda nie zrobił. Prezydent zapowiada, że w przyszłości będzie ustawy kierował do TK z uwagi na to, że Kamiński i Wąsik nie mogą brać udziału w posiedzeniach Sejmu" – tłumaczył publicysta portalu Gazeta.pl Jacek Gądek.
twitterCzytaj też:
Tusk zareagował na decyzję prezydenta. "Reszta bez znaczenia"