NOTATNIK MALKONTENTA | Gdy przed obliczem dziadka Bidena stawią się karnie dwaj kluczowi polscy politycy – pan prezydent Duda i pan premier Tusk – dobrze by było, żeby każdy z nich miał plakietkę z imieniem.
W przeciwnym wypadku dziarski i żywotny prezydent największego światowego mocarstwa może ich ze sobą pomylić i panu prezydentowi wyda polecenie przeznaczone dla pana premiera oraz odwrotnie. Skutki mogą być nieobliczalne. Inna sprawa, że Joe Biden może w ogóle nie skojarzyć, kto został wezwany przed jego młodzieńcze oblicze, i pomyśli, że ma przed sobą delegację z Bogoty.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.