W niedzielę Jarosław Kaczyński przemawiał w Leżajsku, gdzie mówił m.in. o największych zagrożeniach dla Polski. W pewnym momencie jeden z uczestników spotkania zadał prezesowi PiS pytanie, po którym doszło do ostrej wymiany zdań.
"Gdzie jest wrak?"
Mężczyzna chciał dowiedzieć się, dlaczego przez 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy do Polski nie wrócił wrak prezydenckiego Tupolewa, który 10 kwietnia 2010 roku rozbił się pod Smoleńskiem.
– Osiem lat rządziliście, a gdzie jest wrak ze Smoleńska? Przez osiem lat oszukiwał pan ludzi, stworzył pan ideologię smoleńską, wielkie kłamstwo smoleńskie – powiedział. Po chwili prowadząca spotkanie zabrała mężczyźnie mikrofon.
– Gdzie jest wrak? Oczywiście u Putina jest wrak – powiedział Kaczyński w odpowiedzi. – Bo nawet gdyby te resztki wraku znalazłyby się w Polsce, jeszcze łatwiej byłoby udowodnić, że to jest zamach – dodał.
Kaczyński powiedział, że winnym całego rozwoju sytuacji ze śledztwem smoleńskim jest Donald Tusk, który oddał je w ręce Rosjan. Dodał, że jeśli ktoś mówi o kłamstwie smoleńskim, to "jest jasne: jego sznurki prowadzą w stronę Moskwy, niezależnie czy bezpośrednio czy przez innych, ale z całą pewnością prowadzą".
Majątek Kaczyńskiego
Mężczyzna, który zapytał o śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej trzymał także transparent z napisem "Złodziej". Kaczyński odniósł się także do tego zarzutu stwierdzając, że chętnie porównałby swój majątek z majątkiem Donalda Tuska.
– Panie Tusk, pokaż pan swój majątek! – powiedział.
– Ja po rodzicach mam taki bliźniak, to też była darowizna kogoś z rodziny, nie będę wchodził w szczegóły. Poza tym mam trochę oszczędności, bo na emeryturze chciałbym mieć jakieś pieniądze, aby wynajmować samochód, bo nie mam prawa jazdy. W tej chwili mam dobrą sytuację materialną, będąc posłem i jednocześnie emerytem – powiedział i dodał: "Ci ludzie, którzy tutaj przyszli, źle trafili (...). Kulą w płot albo we własne kolano".
Czytaj też:
Skrytykował PiS i Kaczyńskiego. Mocna reakcja na słowa prof. NowakaCzytaj też:
Poseł PiS gorzko o słowach Kaczyńskiego. "Do przyjemnych nie należą"