Wojna hybrydowa. Putin otworzył drugi front na wschodniej granicy NATO

Wojna hybrydowa. Putin otworzył drugi front na wschodniej granicy NATO

Dodano: 
Władimir Putin, prezydent Rosji
Władimir Putin, prezydent Rosji Źródło: Wikimedia Commons
Rosja toczy obecnie dwie wojny – powiedział prezydent Finlandii Alexander Stubb. Wyjaśnił, że chodzi zarówno o Ukrainę, jak i Europę, w tym migrantów forsujących polską granicę.

Na wschodniej granicy NATO toczy się wojna, tyle że hybrydowa, drugi front, który prezydent Rosji Władimir Putin i jego służby bezpieczeństwa otworzyli w walce z Zachodem – zwraca uwagę Bloomberg.

Agencja cytuje prezydenta Finlandii Alexandra Stubba, który 14 czerwca w Helsinkach powiedział, że "Rosja toczy obecnie dwie wojny". – Pierwsza to wojna z użyciem broni konwencjonalnej na Ukrainie. Druga to wojna hybrydowa w Europie i na Zachodzie, której celem jest wpłynięcie na przebieg debaty publicznej lub w jakiś sposób podważenie naszego poczucia bezpieczeństwa – dodał.

Migranci na granicy z Polską to element wojny hybrydowej

Operacje w ramach wojny hybrydowej prowadzone są na różne sposoby: migranci z Bliskiego Wschodu i krajów afrykańskich są w rzeczywistości wysyłani w celu szturmu na granice krajów UE. Rosyjskie samoloty bojowe naruszają przestrzeń powietrzną Finlandii i Szwecji, a sygnał GPS jest zakłócany na Bałtyku, co stwarza niebezpieczeństwo dla samolotów pasażerskich – podaje Bloomberg.

Podejmowane są prowokacje na granicach państw UE – do przeprowadzania sabotażu werbuje się agentów, m.in. spośród przestępców (większość z nich została aresztowana w Polsce). Podpalenia mają miejsce w pozornie niezwiązanych ze sobą obiektach, takich jak sklep Ikea w Wilnie, magazyn w Londynie, centrum handlowe w Warszawie czy zajezdnia autobusowa w Pradze – wylicza dalej agencja.

Odnotowuje także, że Polska zbudowała ogrodzenie na granicy z Białorusią, przez które migranci cały czas próbują się przedostać, co nierzadko im się udaje.

"Prowokacje na granicy to jedna z głównych technik stosowanych przez władze rosyjskie" – podkreśla Bloomberg, przywołując w tym kontekście incydent z końca maja, kiedy Rosja usunęła 24 z 50 boi zainstalowanych przez Estonię w celu oznaczenia swoich wód terytorialnych na rzece Narwa, która oddziela oba kraje.

Czytaj też:
Grupa imigrantów próbowała przekroczyć granicę. Opublikowano nagranie

Opracował: Damian Cygan
Źródło: Bloomberg
Czytaj także