Szef FBI ma wątpliwości czy ranę ucha spowodowała kula. Stanowcza odpowiedź Trumpa

Szef FBI ma wątpliwości czy ranę ucha spowodowała kula. Stanowcza odpowiedź Trumpa

Dodano: 
Szef FBI Christopher Wray
Szef FBI Christopher Wray Źródło: PAP/EPA / Jim Lo Scalzo
Podczas przesłuchania w Kongresie USA szef FBI Chris Wray poddał pod wątpliwość, czy Trumpa trafiła kula, czy odłamek promptera. Jest komentarz republikańskiego kandydata na prezydenta.

W środę przed komisją sprawiedliwości Izby Reprezentantów Kongresu USA stanął dyrektor FBI Chris Wray. Jak podała agencja AFP, dyrektor FBI powiedział, że według jego wiedzy nie jest jasne, czy Trump został postrzelony, czy to odłamek telepromptera "drasnął ucho" Trumpa.

W czwartek do tej hipotezy odniósł się sam Trump. Republikanin cudem przeżył zamach na swoje życie.

Trump: FBI nawet nie sprawdziło

Trump napisał na swojej platformie "Truth Social", że "FBI nawet nie sprawdziło!". "Ale był pewien, że Crooked Joe Biden był fizycznie i poznawczo «bezproblemowy» – Błąd!".

Polityk i wieloletni przedsiębiorca nawiązał do problemu Ameryki z nielegalnymi imigrantami za prezydentury Joe Bidena. Masy nielegalnych imigrantów napierają na granicę Stanów Zjednoczonych z Meksykiem. W organizacji procederu uczestniczą tamtejsze kartele i organizacje przestępcze. Cudzoziemcy przybywają nie tylko z Ameryki Południowej, ale również z Afryki, Azji.

W szpitalu nie było wątpliwości

"Dlatego nie wie nic o terrorystach i innych przestępcach napływających do naszego kraju w rekordowym tempie. Jego jedynym celem jest niszczenie J6 Patriots, najeżdżanie Mar-a-Lago i ratowanie radykalnych lewicowych szaleńców, takich jak ci w DC, którzy palą amerykańskie flagi i malują sprayem nasze wspaniałe pomniki narodowe – bez żadnej kary" – zwrócił uwagę Trump.

"Nie, to była, niestety, kula, która trafiła mnie w ucho, i to mocno. Nie było szkła, nie było odłamków. Szpital nazwał to 'raną postrzałową w ucho' i tak właśnie było. Nic dziwnego, że niegdyś legendarne FBI straciło zaufanie Ameryki" – czytamy w jego poście.

Przesłuchanie szefa FBI

Szef federalnych powiedział przed komisją Kongresu, że za pomocą drona Crooks obserwował miejsce wiecu wyborczego kandydata Republikanów. Bezzałogowiec miał zostać wypuszczony w powietrze na wysokość około 180 metrów i przelecieć przez teren na ok. dwie godziny przed strzelaniną. Mężczyzna obejrzał za jego pomocą otoczenie. W trakcie próby zabójstwa dron znajdował się w jego aucie. Urządzenie i jego sterownik znaleziono później w samochodzie zamachowca.

Wray powiedział też, że Crooks szukał w internecie informacji na temat tego, jak działał zabójca prezydenta Johna Kennedy'ego. 6 lipca sprawdzał, jak daleko znajdował się zabójca od konwoju prezydenta w dniu zabójstwa.

Zaszyfrowane aplikacje w telefonie

Wray poinformował kongresmenów, że FBI dostało się do telefonu Crooksa, co nie było łatwym zadaniem. Po prześledzeniu telefonu okazało się, że Crooks korzystał z zaszyfrowanych aplikacji do przesyłania wiadomości.

– To niestety stało się teraz bardzo powszechne i stanowi prawdziwe wyzwanie nie tylko dla FBI, ale także dla stanowych i lokalnych organów ścigania – powiedział Wray o zaszyfrowanych aplikacjach.

Na dach nie wszedł po drabinie

Wray zeznał, że FBI nie uważa, by niedoszły zabójca użył drabiny by dostać się na dach. Sądzi, że skorzystał ze sprzętu mechanicznego i rur przymocowanych do budynku, aby wspiąć się na dach.

Około ośmiu strzałów do kandydata na prezydenta

Śledczy potwierdzili, że karabin AR, którego użył Crooks został zakupiony przez jego ojca, a ten prawdopodobnie ją od niego odkupił. Według FBI zamachowiec wystrzelił ok. ośmiu pocisków zanim został zlikwidowany przez snajpera

Kompromitacja szefowej Secret Service przed komisją nadzoru

Tymczasem we wtorek 23 lipca, dziesięć dni po zamachu, dyrektor Secret Service zrezygnowała ze stanowiska. Dzień wcześniej Cheatle zeznawała przed Komisją Nadzoru Izby Reprezentantów. Przesłuchanie trwało kilka godzin, jednak Cheatle nie potrafiła udzielić jakichkolwiek konkretnych wyjaśnień. Na część pytań w ogóle odmówiła odpowiedzi.

Secret Service potwierdziło pojawiające się wcześniej informacje o odmowie przyznania większej ochrony i sprzętu na wydarzenia z udziałem Donalda Trumpa. W trakcie przesłuchania Cheatle nie potrafiła odpowiedzieć, ile razy zespół Trumpa składał prośby o dodatkowe środki bezpieczeństwa. Nie umiała też powiedzieć, ilu agentów USSS przydzielono Trumpowi w dniu zamachu. Nie wskazała, czy agenci byli świadomi, że ludzie na kilka minut przed strzelaniną widzieli czołgającego się po dachu zamachowca i alarmowali policjantów. Stwierdziła, że Crooks został uznany za "zagrożenie" dopiero na kilka sekund przed oddaniem strzałów.

Kongresmeni nie mogli się też dowiedzieć, w jaki sposób zamachowiec z bronią dostał się na dach, który powinien być strzeżony. Cheatle powiedziała, że też chciałaby poznać odpowiedzi na te pytania. Przesłuchiwana nie odpowiedziała, kto zdecydował, że dach nie został obstawiony. Cheatle wywołała śmiech na sali, kiedy powiedziała, że nie dysponuje szczegółowym harmonogramem przebiegu wydarzeń w Butler. (Takie informacje są już podane w mediach). Szefowa USSS odmówiła nawet odpowiedzi na pytanie o ilość strzałów oddanych przez zamachowca. Nie wyjaśniła też, czy prawdziwe są doniesienia o użyciu drona przez zamachowca i czy dronem dysponowało Secret Service.

Czytaj też:
Sztab Trumpa ograniczy wiece na otwartym terenie
Czytaj też:
"Trump prorosyjski, a Biden antyrosyjski to bajki". Czarnecki przypomina fakty

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Newsmax / The Hill / CNN / DoRzeczy.pl
Czytaj także