W PiS pewni, że PKW odbierze subwencję. "Pytanie, ile"

W PiS pewni, że PKW odbierze subwencję. "Pytanie, ile"

Dodano: 
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński Źródło: PAP / Paweł Supernak
Pytanie nie brzmi "czy" stracimy subwencję, lecz "ile" stracimy – mówi jeden z polityków PiS, po czwartkowym posiedzeniu PKW.

W środę Państwowa Komisja Wyborcza rozpatrywała sprawozdania finansowe komitetów z wyborów parlamentarnych z 2023 roku. Po godzinie 19 PKW przekazała, że kolejne posiedzenie w sprawie subwencji dla PiS odbędzie się 29 sierpnia. Partii grozi utrata 75 proc. z blisko 26-milionowej rocznej subwencji. – PKW jest totalnie podzielona, nie można dziś niczego przesądzić. Nie było żadnej uchwały dotyczącej przyjęcia lub nieprzyjęcia sprawozdania PiS – twierdzi źródło portalu money.pl z PKW.

"Politycy PiS nie mają już wątpliwości, że kolejne odroczenie oznacza, że PKW skłania się wyraźnie ku odrzuceniu sprawozdania finansowego komitetu PiS" – opisuje portal Interia, powołując się na swoich rozmówców z Nowogrodzkiej.

– Trwa teraz już tylko liczenie, by wszystkie kwoty się zgadzały. Pamiętajmy, że PKW musi potem swoją decyzję obronić w sądzie. Bo oczywiste jest, że będziemy się odwoływać – mówi informator z partii.

Kaczyński zmartwiony

Inny zaznacza: – Czarno to widzę. Widać już w jakim kierunku to zmierza. Pytanie nie brzmi "czy" pieniądze zostaną nam zabrane, tylko "ile". Maksymalna kwota to 75 proc. i to byłby dla nas duży kłopot, zwłaszcza jeśli chodzi o wybory prezydenckie. Bo jeśli stanie na odebraniu 2-5 milionów, to sobie poradzimy.

Co na to wszystko prezes PiS? "Sprawa odrzucenia sprawozdania komitetu wyborczego PiS w ostatnich tygodniach spędzała sen z powiek prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego" – opisuje Interia.

– Był tym przygnębiony i mówił, że ta władza nie cofnie się przed niczym – relacjonuje jego bliski współpracownik. "W ostatnich dniach jednak Kaczyński miał być już nieco lepszej myśli. W obliczu płynących z PKW sygnałów o tym, że brakuje podstaw prawnych i że PKW musi działać w dotychczasowych ramach swojej praktyki, prezes PiS miał mówić, że jest szansa, że finanse jednak trafią do partii. Wczorajsza decyzja o odroczeniu jest odczytywana w kierownictwie PiS jako sygnał, że PKW daje sobie czas, by jednak 'coś znaleźć'" – czytamy.

Czytaj też:
"Większość w PKW skłania się ku odrzuceniu sprawozdania PiS"
Czytaj też:
Jaki: Próba odebrania PiS subwencji to hucpa. Tusk realizuje doktrynę Bachmanna

Źródło: Interia.pl
Czytaj także