Dramat w Warszawie: Nie żyje 17-latek zaatakowany na Bulwarach Wiślanych

Dramat w Warszawie: Nie żyje 17-latek zaatakowany na Bulwarach Wiślanych

Dodano: 
Policja, zdjęcie ilustracyjne
Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / DAREK DELMANOWICZ
Nie żyje 17-latek raniony nożem w piątek późnym wieczorem na Bulwarach Wiślanych. Oprawcą chłopaka była 15-latka. Nie jest wykluczone, że przed sądem będzie odpowiadała jak osoba dorosła.

Dramatyczne informacje przekazał w poniedziałek Miejski Reporter. Potwierdził je w rozmowie z TVN Warszawa rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba. – Niestety dziś 17-latek zmarł – powiedział.

Warszawa: Nie żyje 17-latek pchnięty nożem na Powiślu

Wiadomo, że w sprawie zarzuty usłyszały trzy osoby. Podejrzaną o dokonanie zbrodni jest jednak 15-latka. Jak podkreślił prok. Skiba, jako że chodzi o osobę nieletnia, "policja wyłączyła materiał dowodowy w tym zakresie i skierowała wniosek do sądu rejonowego".

Pierwotnie dziewczyna została oskarżona o o czyn z art. 156 Kodeksu karnego, czyli spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego chorobą realnie zagrażającą życiu i zdrowiu. Po śmierci 17-latka sytuacja ta może jednak ulec zmianie. Po sekcji zwłok, analizie dokumentacji medycznej, a także sposobu działania sprawcy prokurator może zdecydować o zmianie kwalifikacji czynu.

15-latka będzie sądzona jak dorosła?

Rzecznik stołecznej prokuratury nie wykluczył, że dziewczyna będzie odpowiadać za swój czyn przed sądem jak osoba dorosła. Taką możliwość daje art. 10 par. 2 Kodeksu karnego.

Jak dodał, z uwagi, że mamy do czynienia z osobą 15-letnią, sąd podjął decyzję o konieczności powołania biegłego psychologa, celem zbadania tej osoby, jej rozwoju, czy może odpowiadać jako dorosły, czy też nie.

Horror przy stacji metra Centrum Nauki Kopernik. Zatrzymano troje nastolatków

To dramatyczna historia rozegrała się w piątek w pobliżu Bulwarów Wiślanych w okolicy pomnika Syrenki Warszawskiej. O godzinie 22.48 policja otrzymała zgłoszenie, że nieznani sprawcy zaatakowali tam mężczyznę i zbiegli z miejsca zdarzenia. Okazało się, że ofiarą napaści był 17-latek, który w stanie krytycznym trafił do szpitala. Tam przeszedł wielogodzinną operację.

Z opublikowanego w sobotę komunikatu stołecznej policji wynikało, że udało się ująć sprawców.

"Policjanci z Wydziału Operacyjno Rozpoznawczego Komendy Rejonowej Policji Warszawa I zatrzymali dzisiaj rano trzy osoby mające związek ze zdarzeniem, do którego doszło wczoraj późnym wieczorem w pobliżu wejścia do stacji metra Centrum Nauki Kopernik. 17-letni mężczyzna został tam zaatakowany i pchnięty nożem, w stanie krytycznym trafił do szpitala" – czytamy.

Mundurowi podali wówczas, że zatrzymane osoby to kobieta i dwóch mężczyzn w wieku od 15 do 19 lat. Jak podkreślono, wstępnie czynności prowadzone są w kierunku artykułu 156 par. 1 Kodeksu karnego. Chodzi o przepis dotyczący spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Czyn ten zagrożony jest karą od 3 do nawet 20 lat pozbawienia wolności.

Czytaj też:
Horror w Warszawie. Troje nastolatków w rękach policji
Czytaj też:
Niemcy o ekstradycji Łukasza Ż. Polska prokuratura w szoku
Czytaj też:
Nieoczekiwany zwrot ws. ciotki Jaworka. "W trybie natychmiastowym"

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: TVN Warszawa / Miejski Reporter
Czytaj także