Szymon Hołownia podkreślał, że Sejm w obecnej kadencji będzie "otwarty", szczególnie dla przedstawicieli mediów. – Chcemy, by Sejm był otwarty na obywateli i przyjazny dziennikarzom – zapewniała Katarzyna Karpa-Świderek, dyrektor Biura Obsługi Medialnej.
Szybko okazało się, że słowa nie mają potwierdzenia w faktach. Wszystko za sprawą rozporządzenia, które weszło w życie 1 września.
Dziennikarze z zakazem nagrywania przed gabinetem marszałka
"TVN24 informuje o ograniczaniu zakresu pracy dziennikarzy w Sejmie i Senacie. Biuro marszałka Szymona Hołowni zdecydowało, że nie można go nagrywać na tzw. korytarzu marszałkowskim i przed jego gabinetem (wcześniej – w tej kadencji – nie było z tym problemów). Nie można również nagrywać w określonych miejscach senatorów. Biuro marszałka tłumaczy, że dziennikarze mają wydzielone miejsca do pracy, mają również »pokój socjalny«, w którym mogą napić się kawy" – relacjonował we wtorek na portalu X Michał Wróblewski z Wirtualnej Polski.
"Na jednym z niedawnych spotkań z dziennikarzami na śniadaniu prasowym szef Kancelarii Sejmu nie wykluczył (przy aprobacie dyrektor Biura Obsługi Mediów), że dziennikarze zostaną też podzieleni na grupy – jedni będą bardziej uprzywilejowani, drudzy mniej (chodzi m.in. o dostęp do różnych miejsc w parlamencie). Na jakiej podstawie i jakie kryteria miałyby tu obowiązywać? Nie sprecyzowano" – dodał dziennikarz. "Żadne decyzje nie zapadły w tej sprawie i zapewne nie zapadną, bo spotkałyby się ze sprzeciwem mediów. Niemniej takie rozwiązanie – w obecności rzecznik marszałka Szymona Hołowni – rozważano" – zaznaczył.
Do sprawy odniosła się Kancelaria Senatu. "W związku pojawiającymi się doniesieniami medialnymi dotyczącymi zasad przebywania dziennikarzy w Senacie RP Centrum Informacyjne Senatu informuje, że zasady obecności mediów w Senacie nie zmieniły się. Dziennikarze nadal mogą prowadzić tutaj swoją aktywność jak dotychczas. Nieprawdą jest, że został wprowadzony zakaz nagrywania senatorów w hallu na I piętrze" – napisano.
"Celem Zarządzenia nr 10 marszałka Sejmu z dnia 26 lipca 2024 r. w części dotyczącej Senatu było skoordynowanie wydarzeń medialnych odbywających się tuż pod gabinetem marszałek Senatu. Chcemy uniknąć sytuacji, w której niespodziewana organizacja np. briefingu prasowego polityka pod drzwiami gabinetu zakłóci codzienną pracę Senatu jak na przykład przyjęcie delegacji międzynarodowej" – czytamy.
Wcześniej reporterka TVN24 Agata Adamek relacjonowała, że Straż Marszałkowska zaczęła powoływać się na przepisy z września, które ograniczają możliwość nagrywania w korytarzu marszałkowskim.
"Pogłoski o ograniczeniu pracy dziennikarzy w korytarzu marszałkowskim pojawiały się przed sejmowymi wakacjami, ale słyszeliśmy dementi. Sejmowej większości i marszałkowi być może znudził się otwarty Sejm, ale my i tym razem nie odpuścimy" – skomentował Patryk Michalski z WP.
Przypomnijmy, że w 2016 r., kiedy ówczesny marszałek Marek Kuchciński wprowadził zmiany w formule pracy dziennikarzy w Sejmie, pojawiła się fala krytyki oraz wybuchły duże protesty.
Czytaj też:
5 mln zł na nagrody w Sejmie i Senacie. Więcej, niż za czasów PiSCzytaj też:
Oni biorą pieniądze na mieszkanie w Warszawie. Na liście ponad 200 posłów