W piątek podczas spotkania w Gabinecie Owalnym doszło do awantury między Zełenskim, Trumpem i J.D. Vance'em. Trump i Vance zarzucali Zełenskiemu, że nie jest wdzięczy za to, co robią dla jego kraju USA i że igra z III wojną światową.
– Nie jesteś w pozycji, by cokolwiek dyktować, nie okazujesz szacunku – powiedział do Zełenskiego Trump.
Amerykański prezydent napisał po spotkaniu na swojej platformie społecznościowej Truth Social, że Zełenski "nie jest gotowy na pokój" i że "nie uszanował" Stanów Zjednoczonych. Podkreślił, że Zełenski "może wrócić, kiedy będzie gotowy na pokój".
Wiceszef MSZ: Nie będzie nowego polskiego stanowiska
Do sytuacji odniósł się wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna.
– Nie będzie nowego polskiego stanowiska wobec tego, co się wydarzyło. Nasze stanowisko jest niezmienne: wspieramy Ukrainę – militarnie, w sensie dostarczania broni, przyjmowania uchodźców wojennych, w tym przede wszystkim kobiet i dzieci. Stany Zjednoczone są naszym stabilnym i ważnym partnerem, chcę to z całą mocą podkreślić – powiedział wiceszef MSZ.
– Polska jest uznawana przez USA za najbardziej odpowiedzialnego i realizującego strategię USA członka NATO. Nie zmieniamy stanowiska ani wobec Stanów Zjednoczonych, ani wobec Ukrainy – dodał.
Szczyt w Londynie. Czego się spodziewać?
W niedzielę 2 marca w Wielkiej Brytanii odbędzie się szczyt europejskich przywódców, który będzie okazją do podjęcia działań w kierunku "sprawiedliwego i trwałego pokoju na Ukrainie”.
Na szczycie w Londynie brytyjski premier Keir Starmer i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkają się z przywódcami państw europejskich, w tym szefami Unii Europejskiej i NATO.
– Ten szczyt dotyczy zapewnienia gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Na pewno będzie dużo na temat tego, co wydarzyło się podczas spotkania prezydenta Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim – powiedział Andrzej Szejna.
Jak podkreślił wiceminister spraw zagranicznych, "tematem rozmów w Londynie będzie też z pewnością to, w jaki sposób możemy wejść w negocjacje pokojowe". – Nie przywiązywałbym zbyt dużej wagi do jednej, krótkiej rozmowy. Tego typu sytuacje, jak ta piątkowa, miały miejsce wielokrotnie w historii świata. Wydaje mi się, że liczą się czyny, a nie słowa. Słowa są tylko nośnikiem pewnego rodzaju filozofii negocjacji – zaznaczył polityk Lewicy.
Czytaj też:
"Drugie dno" kłótni z Zełenskim? Dziennikarze zwracają uwagę na zachowanie TrumpaCzytaj też:
Awantura w Białym Domu. Sikorski: Polska będzie wspierać Ukrainę
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
