Praworządność to nie demokracja

Praworządność to nie demokracja

Dodano: 
Prof. Jan Majchrowski
Prof. Jan Majchrowski Źródło: PAP / Rafał Guz
Z dr. hab. Janem Majchrowskim, prawnikiem, byłym sędzią Sądu Najwyższego rozmawia Filip Memches.

Filip Memches: Demokracja i praworządność to dwa filary nowoczesnych społeczeństw zachodnich. A jednak na Zachodzie jesteśmy coraz częściej świadkami, że wola ludu rozmija się z wyrokami sędziów. Czy zatem demokracja i praworządność tak naprawdę nie stoją we wzajemnej sprzeczności?

Dr hab. Jan Majchrowski: Bardzo często demokrację przedstawia się jako niezbędny warunek realizacji praworządności, podstawową jej gwarancję. Ja się z tym nie zgadzam. Praworządność to nie demokracja. Demokracja jest jedną z odpowiedzi na pytanie, kto ma mieć władzę, praworządność zaś – według jakich zasad ta władza ma być sprawowana. Czy ustalanych ad hoc, zależnie od aktualnego interesu rządzących, czy według przyjętych z góry prawideł generalnych i abstrakcyjnych, czyli norm prawnych. W tym drugim przypadku stosujący prawo mają obowiązek aplikować je w każdym przypadku, czy jest im to na rękę czy nie. Tyle teoria, bo czasem mamy do czynienia z pozorami praworządności, choćby wtedy, gdy przepisy dają się rozmaicie interpretować przez tych, którzy je stosują albo ich nie stosują, choć powinni, np. sędziów.

Wywiad został opublikowany w 16/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Rozmawiał: Filip Memches
Czytaj także