Dania, choć w przeciwieństwie do Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i części innych państw europejskich, w ostatnich latach prowadzi rygorystyczną politykę migracyjną, także wpuściła do siebie migrantów i ponosi tego konsekwencje.
Dania nie chce imigrantów
Teraz władze postanowiły postarać się ich pozbyć. W tym celu Duńska Agencja Powrotów proponuje cudzoziemcom gratyfikację finansową. Warunek to zgoda na dobrowolnie opuszczenie kraju. Najwyższa kwota jest oferowana Syryjczykom. Jeśli pójdą na układ, mogą liczyć na aż 33 tys. euro z kiesy duńskich podatników.
Przypomnijmy, że Dania ma jedne z najrozsądniejszych przepisów migracyjnych w Europie, jednak nie jest całkowicie wolna od problemów wynikających z imigracji z Afryki i Azji. Kopenhaga nie ma w jaki sposób przeprowadzić przymusowych deportacji Syryjczyków, ponieważ nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z reżimem w Damaszku. Jednocześnie Dania przestrzega międzynarodowych regulacji, które nie zezwalają na deportacje, kiedy imigrantom mogą grozić prześladowania.
Tysiące euro za dobrowolny wyjazd
Wobec tego rząd postanowił finansowo zachęcić obcokrajowców do dobrowolnego wyjazdu. Problem w tym, że migranci nie chcą wyjeżdżać, mimo że pieniądze nie są małe. Kwota 33 tys. euro. przewyższa podobne programy w innych krajach europejskich.
Na razie jedynie 600 obywateli Syrii zgodziło się na dobrowolny wyjazd. W Syrii sytuacja polityczna wciąż jest niestabilna. Jednocześnie media wskazują, że imigrantom dobrze żyje się w Danii i to tam widzą swoją przyszłość. Nie zmienia to faktu, że nie są oni rodowitymi Duńczykami, a patrząc na porażkę polityki asymilacyjnej w Zachodniej Europie, czy w Szwecji, ryzykownym byłoby założenie, że zasymilują się akurat w Danii. Stąd determinacja władz, by jednak przekonać ich do wyjazdu.
Czytaj też:
Dania: Migracja net zeroCzytaj też:
Niemiecka policja zatrzymała kilkudziesięciu islamistów. "Islamistyczne idee jak rak"
