Pojawiła się informacja, że od października Uniwersytet Warszawski wprowadza zajęcia z "języka śląskiego". To jednak nie jedyna kontrowersja. Równie duże emocje wzbudził fakt, kogo zatrudniono do prowadzenia tych zajęć. To Bartłomiej Wanot, o którym możemy przeczytać, że jest absolwentem filologii wschodniosłowiańskiej Uniwersytetu Śląskiego, a także korektorem, tłumaczem, miłośnikiem języków słowiańskich i założycielem kolektywu Ôtwarty Ślōnsk.
W ostatnim czasie w sieci możemy więcej dowiedzieć się o jego aktywności. Zwrócili na nią uwagę użytkownicy mediów społecznościowych, zszokowani decyzją Uniwersytetu Warszawskiego. Wanot jest także, a raczej przede wszystkim, lewicowym aktywistą związanym ze środowiskiem śląskich separatystów i organizacji LGBT. Znany jest również z antypolskich, wychwalających Stepana Banderę i znieważających ofiary ludobójstwa na Wołyniu komentarzy. Wśród nich takie teksty, jak: "Polscy nacjonaliści to je**ne ścierwo, z którym nie można dyskutować, tylko trzeba do niego strzelać". Wonot opublikował nawet swoje zdjęcie w koszulce z wizerunkiem Bandery. Ukraińskiego zbrodniarza określił jako "wodza nacji" i "wielkiego ukraińskiego patriotę".
UW rezygnuje ze współpracy
Uniwersytet wydał oświadczenie: "W nawiązaniu do ujawnionych informacji o wypowiedziach p. Bartłomieja Wanota i jego wpisach w mediach społecznościowych Uniwersytet Warszawski informuje, że p. Bartłomiej Wanot nie był i nie jest zatrudniony na UW".
"Uchwalanie programów studiów jest autonomiczną częścią funkcjonowania wydziałów. Rozmowy na temat współpracy z p. Bartłomiejem Wanotem w zakresie prowadzenia zajęć Ślōnsko godka prowadził Wydział Artes Liberales, który zdecydował o jej niepodejmowaniu. Uniwersytet Warszawski wyraża stanowczy sprzeciw wobec wszelkich postaw i zachowań naruszających normy życia społecznego oraz zasady debaty publicznej, w tym wszelkich form agresji i mowy nienawiści" – czytamy.
Wydział "Artes Liberales" przekazał z kolei: "W związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi wypowiedzi pana Bartłomieja Wanota informujemy, że pan Wanot nie jest pracownikiem Wydziału 'Artes Liberales' ani innej jednostki UW. Zajęcia 'Ślōnsko godka (język śląski) – poziom początkujący' miały być prowadzone przez pana Wanota po raz pierwszy. Nigdy wcześniej pan Wanot nie prowadził żadnych zajęć dydaktycznych dla studentów naszego Wydziału".
"Jako władze Wydziału 'Artes Liberales' podjęliśmy decyzję o nienawiązywaniu projektowanej współpracy. Niezależnie od tego, planujemy uruchomienie zajęć na temat gwary śląskiej w semestrze letnim" – dodano.
Lektorat z "języka śląskiego" na Uniwersytecie Warszawskim
Warto zauważyć, że śląski nie jest osobnym językiem, a gwarą, co niejednokrotnie podkreślali językoznawcy, z prof. Jerzym Bralczykiem na czele. Zmiany prawnej takiego stanu rzeczy chcieli obecnie rządzący. Podpisania ustawy uznającej śląski za język regionalny odmówił jednak w kwietniu ubiegłego roku prezydent Andrzej Duda.
Wprowadzenie do oferty uczelni lektoratu z "języka śląskiego" to jednak nie jedyna kontrowersja. Równie duże emocje budzi fakt, kogo zatrudniono do prowadzenia tych zajęć. To Bartłomiej Wanot, o którym możemy przeczytać, że jest absolwentem filologii wschodniosłowiańskiej Uniwersytetu Śląskiego, a także korektorem, tłumaczem, miłośnikiem języków słowiańskich i założycielem kolektywu Ôtwarty Ślōnsk.
Czytaj też:
Piewca Bandery poprowadzi zajęcia na UW. Z "języka śląskiego"Czytaj też:
O polskość Śląska. Pierwsze powstanie
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
