Jak zauważyły źródła gazety, Trump powiedział swoim doradcom, że planuje zorganizować trójstronne spotkanie z oboma przywódcami dopiero po spotkaniu Zełenskiego i Putina, choć wciąż nie jest jasne, czy w ogóle się ono odbędzie. Z kolei w wywiadzie dla WABC Trump stwierdził, że jego zdaniem obaj politycy powinni spotkać się bez niego.
– Chcę po prostu zobaczyć, co się wydarzy na spotkaniu. Oni je właśnie organizują i zobaczymy, co z tego wyniknie – powiedział.
Trump czeka na rozwój wydarzeń
Według wysokiego rangą urzędnika administracji Trumpa, sytuacja ta wydaje się być postawą "poczekamy, zobaczymy” prezydenta USA w kwestii możliwości spotkania Putina z Zełenskim. Jednak w ostatnich dniach nie poczyniono żadnych postępów w tej sprawie, a Biały Dom nie podał jeszcze listy miejsc, w których mogłoby się ono odbyć.
"Trump i jego zespół ds. bezpieczeństwa narodowego nadal współpracują z przedstawicielami Rosji i Ukrainy, aby zorganizować dwustronne spotkanie w celu powstrzymania zabójstw i zakończenia wojny. Publiczna dyskusja na te tematy nie leży w interesie narodowym” – napisano w oświadczeniu wydanym przez Biały Dom.
Według prezydenta Ukrainy uczciwie byłoby, gdyby spotkanie odbyło się w neutralnym kraju w Europie. Przypomniał również, że Stany Zjednoczone uważają, że Putin powinien najpierw zgodzić się na dwustronne spotkanie z prezydentem Ukrainy, a następnie na trójstronne z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
– Musi dojść do porozumienia, bo jeśli jedna ze stron nie będzie chciała zakończyć tej wojny, Ameryka zareaguje. Chcemy, żeby ta wojna się skończyła i wyraźnie to pokazujemy. Dlatego teraz strona rosyjska musi podjąć jakieś kroki – powiedział.
Z kolei minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow stwierdził, że rosyjski prezydent spotka się z Zełenskim tylko jeśli wszystkie kwestie wymagające omówienia na najwyższym szczeblu zostaną przedyskutowane.
Czytaj też:
Tajemnicze słowa Trumpa dot. wojny na Ukrainie. "Przed nami ciekawe czasy"Czytaj też:
To Europa ma zapewnić Ukrainie bezpieczeństwo. Gwarancje USA będą "minimalne"
