W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych powiadomiło, że w trakcie ataku Rosji na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez obiekty typu dron. "Jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli" – stwierdzono w jednym z komunikatów.
Podczas wystąpienia w Sejmie premier Donald Tusk przekazał, że do Polski wleciało co najmniej 19 dronów. Trzy z nich udało się zestrzelić. Z kolei rzecznik MSWiA Karolina Gałecka poinformowała na konferencji prasowej, że "mamy znalezionych siedem dronów i szczątki pocisku niewiadomego pochodzenia". Najwięcej bezzałogowców znaleziono na Lubelszczyźnie. – To nie jest lista zamknięta. Spodziewamy się kolejnych informacji o znalezieniu dronów lub szczątków pocisków – podkreśliła Gałecka.
"Nie obserwujemy dalszych uderzeń"
Tuż przed południem na profilu Dowództwa Operacyjnego RSZ na platformie X pojawił się nowy komunikat. "Informujemy, że zagrożenie dotyczące możliwości naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekty typu dron wróciło do normy i nie obserwujemy dalszych uderzeń Federacji Rosyjskiej na Ukrainę" – czytamy.
"Sytuacja bezpieczeństwa naszej przestrzeni powietrznej została ustabilizowana, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego powróciły do standardowej działalności operacyjnej. Wojsko Polskie monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej" – dodano.
Polska chce uruchomienia art. 4 NATO
– Konsultacje sojusznicze przybrały charakter wniosku formalnego o uruchomienie artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Art. 4 brzmi: strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć zdaniem którejkolwiek z nich zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron. Decyzję o uruchomieniu art. 4 poprzedziły moje konsultacje z panem prezydentem i jest to nasza wspólna rekomendacja i wspólna decyzja – oświadczył w Sejmie premier Donald Tusk.
Artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego nakazuje państwom członkowskim NATO konsultacje, gdy zagrożona jest ich integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo. Przepis ten ma charakter dyplomatyczny i umożliwia państwu zwrócenie się o konsultacje, gdy czuje się zagrożone, bez konieczności powoływania się na art. 5 Traktatu o Kolektywnej Obronie.
Czytaj też:
"To pierwszy taki przypadek". Jest oświadczenie NATOCzytaj też:
Charge d'affaires Rosji wezwany do polskiego MSZ. "Bezpodstawne oskarżenia"
