Od jakiegoś czasu „Gazeta Wyborcza” nie ustaje w atakach na Kościół. W tym tygodniu jednak jedna z jej publicystek odpuściła Kościołowi, uderzając w naukę. Według Magdaleny Środy „wiedza jest względna”.
Między innymi dlatego, że kiedyś puszczano ludziom krew wierząc, że to leczy. „Historia nauki pełna jest pomyłek, pychy i fałszów. Nie wszystko więc, co dziś „naukowe”, okaże się takim w przyszłości” – czytamy w felietonie.
Nie, nie, przynajmniej na razie Magdalena Środa nie zasugerowała, że ziemia jest płaska, nie podważyła też praw fizyki. Uznała, że naukowym oszustwem jest leśnictwo.
„Jestem głęboko przekonana, że to ślepa uliczka nauki, która opierając się na rzekomej wiedzy, demoluje przyrodę. Leśnicy mają za sobą autorytet nauki, racje oparte na badaniach, a przede wszystkim na kalkulacji zysków" - pisze Środa.
Na poważnych wydziałach uczą się, jak „zarządzać” lasem, jak go „użytkować”, „zagospodarowywać”, „odnawiać”. (…) Na studiach nie uczy się, jak kochać las, jak go rozumieć jako wartość autoteliczną, niepowtarzalną, mającą wzajemne związki i swoje prawa. Uczy się, jak puszczać krew, jak sterylizować, ciąć, zabijać…” – stwierdza.Czytaj też:
Cenzurą w Cejrowskiego? Holland i Środa przeciwko słynnemu podróżnikowi
Magdalena Środa jest profesorem filozofii. Specjalizuje się w tematyce feministycznej.