Tusk o ataku na siedzibę PO. "Bąkiewicz i Kaczyński muszą być zadowoleni"

Tusk o ataku na siedzibę PO. "Bąkiewicz i Kaczyński muszą być zadowoleni"

Dodano: 
Donald Tusk, premier
Donald Tusk, premier Źródło: KPRM
Policja zatrzymała podejrzewanego o atak na siedzibę PO. Sprawę skomentował premier Donald Tusk.

"W czerwcu usłyszał zarzuty za grożenie mi śmiercią, w październiku próbował podpalić siedzibę Platformy. Bąkiewicz i Kaczyński muszą być zadowoleni. To na ich wiecu kilka dni wcześniej pierwszy krzyczał, by nie bać się sądów, wyrwać chwasty i rzucać napalm, by nie odrosły" – napisał Tusk w poniedziałek w serwisie X.

twitter

Atak na siedzibę PO. Policja zatrzymała Krzysztofa B.

Wcześniej Komenda Stołeczna Policji poinformowała o zatrzymaniu podejrzewanego o próbę podpalenia budynku przy ul. Wiejskiej w Warszawie, gdzie mieści się m.in. siedziba Platformy Obywatelskiej. Jak podała policja, 44-letni Krzysztof B. był wcześniej zatrzymywany w związku z groźbami zabójstwa premiera.

"Zatrzymany 44-latek jest Polakiem i mieszkańcem powiatu łosickiego. Krzysztof B. w maju tego roku został zatrzymywany do gróźb karalnych na portalu X w kierunku zabójstwa Premiera Donalda Tuska. Sprawa w czerwcu trafiła do sądu z aktem oskarżenia. Czynności w toku" – przekazała KSP na platformie X.

twitter

Tusk o Bąkiewiczu i "wyrywaniu chwastów"

W piątek w drzwi budynku, w którym mieści się biuro krajowe PO, ktoś próbował rzucić tzw. koktajlem Mołotowa. – Właściwie trudno się dziwić, jeśli z trybuny udostępnionej przez lidera opozycji przemawia pan (Robert) Bąkiewicz, wzywając do wyrywania chwastów – stwierdził Tusk w swoim pierwszym komentarzu na temat ataku.

Szef rządu nawiązał w ten sposób do słów Bąkiewicza, który 11 października podczas wiecu Prawa i Sprawiedliwości mówił: – Nie bójcie się tego, że oni próbują nas zastraszyć. Nie bójcie się prokuratur, sądów. Ci ludzie zapłacą za to cenę i ta droga na Grunwald musi być taka, że sprawiedliwość musi zapaść, że te chwasty trzeba z polskiej ziemi powyrywać i napalm na tę ziemię rzucać, żeby nigdy nie odrosły. (...) My musimy iść na Malbork. My musimy zwyciężyć.

Słowami Bąkiewicza prokuratura zajęła się z urzędu. Sprawa badana jest pod kątem nawoływania do zbrodni (art. 255 par. 2 Kodeksu karnego). Przepis ten stanowi, że "kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Czytaj też:
"Jako były minister wojny odradzam". Sikorski o Bąkiewiczu


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także