Według jednego z ostatnich sondaży poparcia dla partii politycznych do Sejmu wchodzi pięć ugrupowań, ale kluczowym graczem w powyborczych układankach może okazać się partia Grzegorza Brauna. W badaniu United Surveys dla Wirtualnej Polski Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna ma 6,4 proc. (wzrost o 0,2 p.p.), co przekłada się na 24 mandaty. Profesor Robert Alberski z Uniwersytetu Wrocławskiego ocenia, że Braun i jego partia stają się języczkiem u wagi polskiej sceny politycznej. – Bez niej ta koalicja się nie dopina. To pozostawia nas w kryzysie politycznym – wskazuje. Jego zdaniem najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest powołanie rządu mniejszościowego przez prezydenta.
Dobry wynik formacji prawicowego europosła odnotowała „Rzeczpospolita”. „Konfederacja Korony Polskiej powiększa się o nowych członków, tworzy struktury, zawiera pakt senacki i zapowiada gotowość do przeprowadzenia poważnych zmian ustrojowych. Trend sondażowy pokazuje, że partia Grzegorza Brauna może liczyć na liczną reprezentację w Sejmie […]. Kiedy uwaga opinii publicznej ogniskuje się na największych ugrupowaniach parlamentarnych, partia Grzegorza Brauna po cichu przygotowuje się do wyborów parlamentarnych i samorządowych. Formacja lokalnie zdobywa taką popularność, że nawet nie potrzebuje na spotkaniach Grzegorza Brauna, żeby pozyskiwać nowych członków” – komentował Jacek Nizinkiewicz.
Ścigany
Wzrostom w sondażach towarzyszy gęstniejąca atmosfera rozliczeń. W maju Parlament Europejski zgodził się na uchylenie immunitetu europosłowi Grzegorzowi Braunowi. – Wyjęty spod prawa, poszukiwany żywy lub martwy. Taka atmosfera wokół mnie jest budowana intensywnie i gorączkowo, zwłaszcza w ostatnich dniach. Dzisiaj kropka nad i, czyli procedura uchylenia immunitetu parlamentu eurokołchozowego. Procedura dobiegła końca, w głosowaniu większość niepoliczona i niesprecyzowana, bo niektóre głosowania są tak na oko przez przewodniczącego szacowane […]. Szereg razy już tej procedurze podlegałem w ramach politycznej nagonki na polityczne zlecenie – komentował decyzję PE lider Korony, który wtedy był kandydatem na prezydenta. – Przed rokiem Sejm warszawski siedem razy podnosił rękę do góry po to, żeby podżyrować kolejne zarzuty, które prokuratura ministra Bodnara z poduszczenia marszałka Hołowni mi postawiła. Oni wtedy prześcigali się publicznie, ponaglali i pospieszali. Było to ewidentne wpływanie czynnika politycznego na jakże niezawisły wymiar sprawiedliwości, niezawisłą prokuraturę. Przegłosowali. I co? I nic, góra nawet myszy nie urodziła. Minęło parę miesięcy i żaden akt oskarżenia nie został nawet wysmażony. Tymczasem posłaliście mnie rodacy do Parlamentu Europejskiego, no i tam ta procedura została ponownie wszczęta – zauważył Grzegorz Braun.
Odnosząc się do zarzutów, polityk wskazał, że jest to „pakiet chanukowo- choinkowo-mikrofonowy”. – We wszystkich tych sprawach działałem w trybie interwencji poselskiej. To nie była jakaś tam trywialna, prywatna jazda po pijaku, jak to się zdarza posłom niektórym. [To były] Działania w ramach wykonywania mandatu posła. To, że staję w polskim interesie i nie zgadzam się na propagowanie w miejscach publicznych rasistowskich, talmudycznych przesądów plemiennych, którym hołduje sekta Chabad Lubawicz. Sprzeciwiłem się temu, żeby w Sejmie RP, gdzie przecież stoimy na straży zasady równości wobec prawa, żeby to było celebrowane. Gdzie wady? W czym błąd? To, że opowiadają o mnie różne niestworzone rzeczy, to na szczęście państwo możecie zweryfikować, bo każda z moich akcji w trybie interwencji poselskiej była dokumentowana, rejestrowana, najczęściej transmitowana na żywo. Państwo możecie sprawdzić, kto kogo napadł i kto padł ofiarą bezprawia. Jeśli zarzuty należałoby komuś stawiać, to właśnie marszałkowi Sejmu, który nie staje w obronie posła napastowanego na terenie Sejmu przez osobę postronną, która nie wiadomo, w jakim trybie się tam znalazła. Ciąg dalszy nastąpi. Uspokajam, że nie jest to ostatni odcinek tego sezonu. Dopiero się rozkręcam – zapowiedział Grzegorz Braun, zachęcając do oddania na niego głosu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
