Sądownicza wojna totalna
  • Łukasz WarzechaAutor:Łukasz Warzecha

Sądownicza wojna totalna

Dodano: 
Łańcuch sędziowski, zdjęcie ilustracyjne
Łańcuch sędziowski, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP
Jak dzisiaj wygląda sytuacja z polskim sądownictwem? Najpierw jego odzyskiwanie za czasów PiS, a teraz „przywracanie praworządności” mają taki tylko efekt, że postępowanie sądowe trwa kompromitująco długo, a pewność prawa jest już tylko nic nieznaczącym frazesem. Co dalej?

Chciałoby się powtórzyć za Eklezjastą: nihil novi sub sole. W połowie XVI w. Mikołaj Rej pisał w „Krótkiej rozprawie między trzema osobami, Panem, Wójtem, a Plebanem”:

Ksiądz pana wini, pan księdza,
A nam prostym zewsząd nędza […]
Ale nam chudym prostakom
Zewsząd cirpieć nieborakom.
Zły dzwonek, a gorsza kłoda,
Z obu stron niedobra zgoda.

Tak dzisiaj wygląda sytuacja z polskim sądownictwem. Najpierw jego odzyskiwanie za czasów PiS, a teraz „przywracanie praworządności” mają taki tylko efekt, że postępowanie sądowe trwa kompromitująco długo, a pewność prawa jest już tylko nic nieznaczącym frazesem. Jak do tego doszło? I co dalej?

Średni czas trwania postępowania sądowego jest bardzo ważnym wskaźnikiem kondycji wymiaru sprawiedliwości. Po pierwsze, mówi wiele o tym, na ile nowoczesne i przyspieszające rozwiązania są stosowane w sądownictwie danego kraju oraz jak kompetentni są tamtejsi sędziowie. Wszak dobrze poprowadzone postępowania sądowe nie wymagają rewizji w II instancji i rozstrzygania od nowa, co radykalnie wydłuża czas trwania sprawy. Po drugie, długość oczekiwania na prawomocne rozstrzygnięcie jest wskazówką przede wszystkim dla przedsiębiorców, w tym inwestorów, którzy nie mogą sobie pozwolić na czekanie latami na wyrok, bo oznacza to dla nich wymierne straty finansowe. Jak zatem wygląda to w Polsce w następstwie trwającego od 2017 r. „naprawiania” sądownictwa powszechnego?

Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła w ubiegłym roku raport „Zapewnienie sprawnego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości”, a w nim – czas oczekiwania na prawomocne zakończenie sprawy na poziomie sądów rejonowych, czyli na najniższym szczeblu (bez apelacji). Na tym poziomie nie są rozstrzygane skomplikowane sprawy karne, w tym te o przestępstwa zaliczane w Kodeksie karnym do kategorii zbrodni (np. zabójstwo). NIK przedstawiła czas trwania postępowań w miesiącach w latach 2013, 2018 i 2023. We wszystkich analizowanych kategoriach czas się wydłużył!

Na przykład w przypadku cywilnych postępowań procesowych było to odpowiednio 9,2, 11,6, a w 2023 r. aż 16,5 miesiąca. W sprawach karnych procesowych: 5, 4,8, 5,7 miesiąca. Najgorzej rzecz wygląda w przypadku spraw gospodarczych procesowych: 11, 14,9 i 17,7 miesiąca. Przypominam: to tylko te postępowania, które zakończyły się prawomocnym orzeczeniem na poziomie I instancji.

Nowy poziom destrukcji

Opowieść, którą zaserwowano nam w czasie poprzednich rządów, mówiła, że warunkiem uzdrowienia wymiaru sprawiedliwości jest doprowadzenie do głębokich personalnych zmian. Postawiono na najbardziej radykalny wariant tychże poprzez zmianę sposobu obsadzania Krajowej Rady Sądownictwa. Wcześniej zasiadających w niej sędziów wyłaniało samo środowisko sędziowskie, jednak poszczególni sędziowie nie dysponowali w tych wyborach identyczną siłą głosu. Najmniejszą mieli sędziowie z pierwszej linii, wykonujący najwięcej pracy. Największą – ci z najwyższych organów sądowniczych, a więc z Sądu Najwyższego czy Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ówczesna ekipa Zbigniewa Ziobry nie skorzystała z pomysłu, aby te wybory zdemokratyzować i każdemu dać identyczny głos, pozostawiając jednak wyłanianie 15 członków KRS w rękach samych sędziów.

Artykuł został opublikowany w 46/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także