Warzecha przypomina: ETS jest dla Polski morderczy głównie z dwóch powodów

Warzecha przypomina: ETS jest dla Polski morderczy głównie z dwóch powodów

Dodano: 
Elektrociepłownia, zdjęcie ilustracyjne
Elektrociepłownia, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
Nakazana systemem ETS konieczność zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla tak bardzo drenuje ciepłownie i firmy z pieniędzy, że im już nie wystarcza nie tylko na tzw. "zielone" inwestycje, ale na codzienne funkcjonowanie – zwraca uwagę Łukasz Warzecha.

W czwartek w Parlamencie Europejskim odbyło się głosowanie w sprawie nowego celu klimatycznego na 2040 rok. Jednocześnie większość odrzuciła poprawki dotyczące symbolicznego opóźnienia ETS2 nie o rok, lecz o trzy lata. W najnowszym videoblogu Łukasz Warzecha po raz kolejny omówił to zagadnienie.

Sztuczny podatek za ogrzewanie

ETS to unijny systemem handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla, a w praktyce sztuczny podatek od emisji dwutlenku węgla, m.in. od ogrzewania i części produkcji, którym obłożeni są Europejczycy. Formalnym celem przedsięwzięcia jest wymuszenie przez Brukselę na państwach członkowskich inwestycji w tzw. "zielone" źródła energii, czyli źródła niestabilne i niepewne (fotowoltaika, wiatraki). ETS działa w ten sposób, że przemysł energochłonny może emitować tyle dwutlenku węgla, na ile ma zezwolenia władz Unii Europejskiej. Warzecha przypomniał wobec tego, że ETS nie ma nic wspólnego z mechanizmami rynkowymi.

Warzecha: ETS morderczy dla Polski

System ETS, przypomniał, jest dla Polski morderczy z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze Polska ma przyznanych za mało uprawnień (brakująca część uprawnień to tzw. luka ETS) i musi je dokupować z innych państw, ponieważ Polska ma dużą część miksu energetycznego z paliw kopalnych. W Polsce nie ma wystarczającej puli uprawnień (a tą UE cały czas zmniejsza), która jest dziełem polskich firm, ciepłowni i elektrowni.

Po drugie uprawnienie do emisji dwutlenku węgla są przedmiotem gry spekulacyjnej. W praktyce ceny za emisje są wysokie, a do tego dochodzą także kary za niepodporządkowanie się systemowi.

Kupowanie uprawnień do emisji dwutlenku węgla drenuje firmy

– To wszystko ma oczywiście odbicie w rachunkach, które klienci polskich firm płacą za produkcję tych firm, które muszą emitować CO2, ale przede wszystkim w rachunkach za ciepło. Bardzo mocno uderzony został sektor ciepłowniczy. To są skutki pierwszego ETS. W Polsce z prostego powodu nie ma "impulsu" na przechodzenie na "zielone" energie. Konieczność zakupu uprawnień do emisji CO2 tak bardzo drenuje podmioty z pieniędzy, że im już nie wystarcza nie tylko na tak zwane zielone inwestycje – to w ogóle można zapomnieć – im nie wystarcza pieniędzy na codzienne funkcjonowanie. Te podmioty tracą często płynność finansową, nie mają z czego zapłacić swoim pracownikom – zwrócił uwagę Warzecha.

W dalszej części nagrania Warzecha poruszył kwestię zagrożeń, przede wszystkim gigantycznych kosztów finansowych dla Polaków, jakie niesie za sobą ETS2, jeżeli polscy politycy dopuszczą Polskę do uczestnictwa w tym systemie.

Czytaj też:
Zajączkowska wzywa do przebudzenia i zatrzymania szaleństwa ETS2
Czytaj też:
Nowy cel klimatyczny UE. Jasny głos Kaczyńskiego


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: DoRzeczy.pl / Łukasz Warzecha, YouTube
Czytaj także