Robert Bąkiewicz ma zakaz zbliżania się do granicy polsko-niemieckiej, a właściwie do przejść granicznych na odległość 1 km.
"Słuchajcie, to jest już cyrk na kółkach. Żeby zobaczyć, co naprawdę dzieje się na naszej granicy, musiałem podjechać od… niemieckiej strony. Brzmi absurdalnie? Bo to kompletne kuriozum, które nie powinno mieć miejsca w poważnym państwie. Nawet policjanci są zdezorientowani i nie wiedzą, jak te groteskowe środki zapobiegawcze interpretować. Wygląda to tak, jakby Donald Tusk i Waldemar Żurek postanowili zrobić z nas wszystkich wariatów" – napisał w środę na platformie X lider Ruchu Obrony Granic.
Bąkiewicz złamał zakaz? Sprawa trafi do prokuratury
Do całej sytuacji odniosła się rzecznik prasowa MSWiA Karolina Gałecka. "W związku z zaistniałą sytuacją dotyczącą obecności Roberta Bąkiewicza w rejonie mostu granicznego w Słubicach informuję: 19 listopada 2025 roku funkcjonariusze Straży Granicznej pełniący służbę na moście drogowym w rejonie przejścia granicznego w Słubicach zostali poinformowani przez kierowcę jednego z pojazdów przekraczających granicę, że po stronie niemieckiej mostu przebywa najprawdopodobniej Robert Bąkiewicz. Po otrzymaniu tej informacji funkcjonariusz Oddziału Prewencji Policji w Lublinie, pełniący służbę w tym rejonie, udał się w miejsce wskazane przez zgłaszającego. Ustalono, że Robert Bąkiewicz znajdował się po stronie niemieckiej, za granicą państwową, która przebiega przez środek mostu. Funkcjonariusz odbył krótką rozmowę z ww. osobą i następnie powrócił na miejsce służby" – relacjonowała.
"Zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu. Zabezpieczony materiał oraz pełna dokumentacja zostaną przekazane do Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim, która dokona oceny karnoprawnej, czy doszło do naruszenia sądowego zakazu przez Roberta Bąkiewicza" – dodała.
"Szanowna Pani, musi Pani w końcu zrozumieć – razem ze swoim szefem i prokuraturą – że terytorium Republiki Federalnej Niemiec nie podlega polskiej jurysdykcji. Chyba że uważa Pani, iż nie mogę przebywać w Niemczech, bo uderzam w ich »żywotne interesy« – jak choćby w proceder przerzutu niechcianych migrantów do Polski? Postawienie mi absurdalnego zarzutu rzekomego »podżegania do nienawiści wobec Niemców« i nałożenie zakazu zbliżania się wyłącznie do ich granicy raczej potwierdzają moją tezę o waszej służalczej postawie. Dlatego proszę przekazać Marcinowi Kierwińskiemu i Donaldowi Tuskowi, że zamiast z nienawiści ścigać mnie wykorzystując cały aparat państwa, powinni wreszcie bronić Polski przed sabotażem obcych służb i należycie pilnować granic" – odpowiedział Robert Bąkiewicz.
Czytaj też:
Prokuratura uderza w lidera Ruchu Obrony Granic. Kolejne zarzuty
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
