Ostatnie tygodnie nie są łatwe dla prezesa Glapińskiego oraz NBP. Niektórzy ekonomiści twierdzą bowiem, że bank centralny zbyt wolno podnosi stopy procentowe, co może być jednym z czynników, przez które inflacja utrzymuje się na wysokim poziomie. Jednak zdaniem Adama Glapińskiego powody krytyki są zupełnie inne.
"Pojawiają się próby obalenia polskiego rządu i innych instytucji, także ataki na kierownictwo NBP. Jeżeli narzucą tu rząd posłuszny i uległy, wtedy środki się znajdą. My jednak musimy pilnować interesów Polski, a nie próbować się przypodobać Berlinowi czy Brukseli" – stwierdził Adam Glapiński w rozmowie z serwisem Niezależna.pl.
Zdaniem prezesa NBP, ataki nasiliły się, gdy rząd ogłosił wielką reformę polskiej armii. W jej sfinansowanie ma się zaangażować bank centralny. "Kiedy prezes Kaczyński i minister Błaszczak ogłosili, że NBP będzie współfinansował tę reformę, rozpętało się piekło. Dosłownie dwa dni później pojawiły się ataki na mnie, na skalę niespotykaną" – ocenia Glapiński.
Inflacja. Najnowsze dane
Główny Urząd Statystyczny podał we wtorek, że inflacja w Polsce w listopadzie 2021 roku osiągnęła 7,7 proc. Zmierzony odczyt to najwyższy wynik w kraju od grudnia 2000 roku, czyli prawie 21 lat – podał portal Money.pl.
Eksperci od ekonomii spodziewali się wzrostu inflacji w listopadzie do poziomu 7,4 proc. Na obecny stan rzeczy mają mieć jednak wpływ m.in. drożejąca ropa i słabnący złoty. To z kolei przekłada się na wzrosty cen paliw. W Polsce coraz więcej kosztuje też żywność. Specjaliści serwisu szacują, że w grudniu 2021 roku odczyt inflacyjny powinien być jeszcze wyższy.
Czytaj też:
"Polską rządzą Mejzy". Tusk skomentował inflację i pandemię w krajuCzytaj też:
Verhofstadt: Niemcy mają wreszcie rząd gotowy do przewodzenia Europie