Lisicki o wstrzymaniu Nord Stream 2: Putin wcześniej dogadał się z Chinami

Lisicki o wstrzymaniu Nord Stream 2: Putin wcześniej dogadał się z Chinami

Dodano: 
Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" Paweł Lisicki
Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" Paweł LisickiŹródło:PAP / Mateusz Marek
Zawieszenie Nord Stream 2 to ograniczony konkret, ponieważ Putin zapewnił sobie wcześniej dobre warunki przesyłu gazu do Chin – powiedział Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy".

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz poinformował we wtorek, że z powodu działań Rosji na Ukrainie, certyfikacja gazociągu Nord Stream 2 została wstrzymana.

– Zawieszenie Nord Stream 2 to jest ograniczony konkret, ponieważ Putin zapewnił sobie wcześniej w ramach umowy z Chinami bardzo dobre warunki przesyłania tam gazu – ocenił w Polskim Radiu 24 Paweł Lisicki.

Wczoraj prezydent Rosji podpisał dekret o uznaniu niepodległości samozwańczych republik ludowych Ługańskiej i Donieckiej. Następnie wysłał wojsko na zajmowane przez separatystów obszary, oficjalnie w celu "zapewnienia pokoju". Wcześniej Putin wygłosił antyukraińskie orędzie do Rosjan.

Lisicki: Na razie to nie jest coś, co można nazwać wojną

Redaktor naczelny "Do Rzeczy" zwrócił uwagę, że mimo zaostrzenia sytuacji na wschodzie kraju, Ukraina nie wprowadziła stanu wojennego. – Prezydent Zełenski powiedział, że ogłosi stan wojenny dopiero, kiedy nastąpi bezpośrednie zagrożenie dla Ukrainy. Nie wiem w jakim stopniu to, co obserwujemy, jest formą wojny propagandowej, a w jakim stopniu formą rzeczywistej wojny – zaznaczył Lisicki. Jak dodał, "na razie to nie jest coś, co możemy nazwać w praktycznym rozumieniu tego słowa wojną".

– Prawdopodobny rozwój sytuacji jest taki, że zajęcie regionów kontrolowanych przez separatystów będzie dodatkowym środkiem nacisku na Ukrainę – ocenił Lisicki, dodając, że "mamy do czynienia z krokiem mającym na celu destabilizację Ukrainy od wewnątrz".

Wojna na wschodzie Ukrainy trwa od 2014 roku. Po aneksji Krymu i eskalacji nastrojów separatystycznych w Donbasie, doszło do wybuchu prorosyjskiej rebelii, zmierzającej do samostanowienia proklamowanych republik ludowych w Doniecku i Ługańsku. Według władz w Kijowie, konflikt pochłonął około 15 tys. ofiar.

Czytaj też:
Miedwiediew straszy Europę ogromną podwyżką cen gazu
Czytaj też:
Prof. Boćkowski: Skupiamy się na Ługańsku i Doniecku, a nie widzimy ważniejszej rzeczy

Źródło: Polskie Radio 24
Czytaj także