Zboże z Ukrainy. Janowski proponuje, co zrobić

Zboże z Ukrainy. Janowski proponuje, co zrobić

Dodano: 
Były minister rolnictwa Gabriel Janowski w Sejmie
Były minister rolnictwa Gabriel Janowski w Sejmie Źródło: PAP / Paweł Supernak
Rolnictwo ma zasadnicze znaczenie jako podstawa zdrowej ekonomii – przypomina były minister rolnictwa, Gabriel Janowski, pytany o sprawę zboża.

Zboże techniczne z Ukrainy zostało sprzedane jako polskie zboże spożywcze największym producentom mąki w naszym kraju. Trwa śledztwo prokuratury ws. oszustwa.

Zboże techniczne jako spożywcze

– My w Polsce w zasadzie nie mamy takiego pojęcia jak "zboże techniczne". Mamy zboże spożywcze i paszowe. (…) Zawiodły też służby sanitarne, weterynaryjne, które dopuszczały do Polski import tego zboża i mamy teraz skutki. To zaowocowało tym, że podczas żniw, na skutek kardynalnego błędu ministerstwa rolnictwa, który zapowiedział, że ceny zboża na wiosnę będę wyższe, sugerował, żeby zboża nie sprzedawać – tłumaczył Janowski.

– Firmy, które wcześniej normalnie kupowały to zboże właśnie w czasie żniw, nie mogły go kupić, bo był mało przychylny stosunek ze strony producentów zboża do sprzedaży. Żeby więc zachować cykl produkcyjny, część tych firm musiała zaimportować – dodał. – W tym czasie powstało bardzo wiele firm w Polsce i na Ukrainie, które zaczęły się zajmować właśnie importem. Niestety to zboże nie było plombowane, nie było rejestrowane – przypomniał.

Kaucje

W dalszej części programu Janowski podkreślił, że najważniejsze jest, by systemowo władze zadbały, żeby w przyszłości nie dochodziło do takich sytuacji.

Były minister rolnictwa podkreślił, że trzeba ograniczyć zarówno import, jak i tranzyt. Należy też wrócić do systemu kaucyjnego. – Każdy, kto zajmuje się obrotem zboża, jeżeli deklaruje, że to zboże wypłynie z Polski, to musi dać kaucję na granicy. Jeżeli wyeksportuje, to kaucja zostanie zwrócona – wskazał Gabriel Janowski.

Sprawę bada prokuratura

W prokuratorskim postępowaniu pokrzywdzonymi są trzy firmy z grupy największych krajowych młynarni, które kupiły pszenicę deklarowaną jako polska od firm pod Hrubieszowem" – podała "Rzeczpospolita".

Producentom mąki sprzedano ukraińskie zboże, które wjechało do Polski jako techniczne, więc przeznaczone do spalenia lub na pellet. Zboże takie nie podlega kontroli na granicy. Prokuratura nie zezwoliła mediom na ujawnienia nazw firm "z uwagi na dobro prowadzonego śledztwa i ochronę pokrzywdzonych". "Rz" podaje, że jedna z nich nie użyła ukraińskiego zboża do produkcji mąki.

Zboże miało jechać do Afryki

Przypomnijmy, że od 1 czerwca 2022 roku ukraińscy rolnicy mogą bez żadnych ograniczeń taryfowych i pozataryfowych wwozić zboże do UE w ramach tzw. korytarzy solidarnościowych. Gigantyczny, niekontrolowany import ziarna z Ukrainy stanowi ogromny kłopot dla polskich rolników. Zboże miało bowiem przejeżdżać przez teren Polski do innych państw, a w praktyce tak nie jest. Ponadto, jak wskazują polscy rolnicy, jest to często zboże niespełniające wymogów jakościowych.

Premier Mateusz Morawiecki powołał na wtorek sztab kryzysowy w sprawie ukraińskiego zboża w Polsce. Wydarzenie miało związek z protestami przeciwko sprowadzaniu zboża z terytorium Ukrainy.

Czytaj też:
Kryzys zbożowy. Zapadły ważne decyzje
Czytaj też:
Minister rolnictwa: Jestem saperem, który jeszcze nigdy nie rozbrajał bomby

Źródło: Radio WNET/ DoRzeczy.pl / Rzeczpospolita
Czytaj także