– Osiągnięto porozumienie z Gazpromem, które pozwoli Turcji nie dokonywać części płatności za gaz i odłożyć je na późniejszy okres – powiedział minister energii i zasobów naturalnych kraju Fatih Donmez. Według "The Moscow Times" prezydent Rosji Władimir Putin pozwolił Ankarze nie płacić za gaz do przyszłego roku.
Turecki minister nie określił łącznej kwoty zaległości. Plotki, że chodzi o gigantyczne 20 mld dolarów, nazwał nieprawdziwymi. Zaznaczył, że stosunki z Rosją "stoją na wysokim poziomie" we wszystkich sektorach, w tym w dziedzinie energetyki.
W październiku ub.r. Bloomberg napisał, powołując się na źródła, że Turcja zwróciła się do Rosji o odroczenie części płatności za gaz ziemny do 2024 r., próbując złagodzić szkody gospodarcze spowodowane rosnącymi cenami surowców. Wynik negocjacji był wówczas niejasny.
Erdogan wynegocjował z Putinem zniżkę na gaz z Rosji
Podczas sierpniowego spotkania z Putinem w Soczi turecki przywódca Recep Erdogan nalegał na zniżkę od Gazpromu, którego gaz stał się zbyt drogi dla kruchej tureckiej gospodarki: inflacja w tym kraju przekroczyła w ubiegłym roku 80 proc., a deficyt bilansu płatniczego ustanowił historyczne rekordy – 48,7 mld dolarów za cały ubiegły rok i 14,24 mld za styczeń br.
Prezydenci Rosji i Turcji uzgodnili we wrześniu, że Ankara otrzyma rabat na gaz w wysokości 25 proc. W ramach "wzajemnej" przysługi Putin zaoferował Erdoganowi utworzenie hubu gazowego w Turcji, który zastąpiłby zniszczony przez eksplozje system gazociągów Nord Stream w celu dostaw do Europy.
W marcu Chagry Erhan, członek Rady Bezpieczeństwa i Polityki Zagranicznej przy prezydencie Turcji, poinformował o zawieszeniu negocjacji w sprawie powstania połączenia gazowego, tłumacząc, że Ankara nie ma teraz pieniędzy na jego budowę.
Czytaj też:
Erdogan: Europejczycy muszą się martwić, Turcja nie