W ubiegłym tygodniu "Rzeczpospolita" ujawniła, że w jednym z rządowych dokumentów stwierdzono, iż program 800 plus nie spełnił swojego zadania i nie doprowadził do zwiększenia dzietności. Co gorsza, program nie przyczynił się do ograniczenia biedy w polskim społeczeństwie. Skrajne ubóstwo wzrosło w sposób dramatyczny. W 2022 r. poniżej minimum egzystencji żyło 1,7 mln Polaków. Na koniec 2023 r. było to już 2,5 mln osób.
Niektórzy komentatorzy uważają, że nadszedł czas na likwidację programu.
Minister: Nie zgodzę się
"Super Express" zapytał minister rodziny, pracy i polityki społecznej, "czy stać nas na wypłacanie 800 plus dla wszystkich obywateli", zwłaszcza w kontekście trudnej sytuacji budżetowej. – Chętnie powiem, na co nas jako państwa i społeczeństwa nie stać. Nie stać nas na zubożenie ochrony zdrowia. (...) Nie stać nas na zrzucanie odpowiedzialności za finansowanie ochrony zdrowia na barki pracowników budżetówki w większym stopniu niż przedsiębiorców. Na to nas nie stać i dlatego Lewica sprzeciwia się radykalnym koncepcjom obniżania składki zdrowotnej – powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
– Nie planuję korekt w programie 800 plus – oświadczyła minister. – Jest to świadczenie, które pomaga polskim rodzinom w sensie finansowym. Nie ma co się łudzić, że 800 plus ma istotny wpływ na demografię, bo tak nie jest. Ale już na zasobność portfela, na walkę z ubóstwem, na ograniczanie ryzyka popadnięcia w ubóstwo jak najbardziej tak – stwierdziła.
– Ja jestem lewicową ministrą polityki społecznej i nie ma takiej możliwości, żebym zgadzała się na te pomysły, żeby takie programy ograniczać. Bo one się przyjęły, są potrzebne, pełnią ważną funkcję, a polskie rodziny zasługują na wsparcie – oznajmiła Dziemianowicz-Bąk.
Czytaj też:
Jachira o 800 plus: Rozdawnictwo. Nic wspólnego z mądrą polityką socjalnąCzytaj też:
800 plus do kosza? Gajewska: Nie spełnia celów demograficznych