Zarząd Poczty Polskiej podjął uchwałę dotyczącą planu przeprowadzenia dobrowolnych odejść. Program ma objąć 8 tysięcy pracowników spółki. Kierownictwo PP chce, aby wytypowany do programu pracownik, po wyrażeniu zgody, otrzymał równowartość 12 pensji.
– Nawet 8500 osób może stracić pracę w Poczcie Polskiej. Początkowo była mowa o programie dobrowolnych odejść. Jak widać niektóre "dobrowolne" odejścia będą wymuszone – zwraca uwagę w nowym nagraniu były premier Mateusz Morawiecki. – Czy to będzie w kolejnych latach stała polityka w państwowych firmach i spółkach? Wymazać ludzi jak niepotrzebne słupki liczb z Excela? O to im chodzi – dodaje polityk PiS.
Dobrowolne odejścia droższe niż postulaty pocztowców
Przewodniczący pocztowej "Solidarności" Bogumił Nowicki przekazał w rozmowie z RMF FM, że Program Dobrowolnych Odejść będzie kosztował więcej niż realizacja postulatów pocztowców dotycząca podwyżek wynagrodzeń.
"Zarząd poinformował związki zawodowe o wyrażonym uchwałą zamiarze i rozpoczął proces konsultacji ze stroną społeczną. Przez najbliższe 20 dni wszystkie organizacje związkowe działające w Poczcie Polskiej będą miały możliwość wypowiedzenia się na tak ważny dla przyszłości Poczty temat. Samo rozpoczęcie konsultacji nie oznacza uruchomienia programu PDO" – czytamy w komunikacie spółki.
W przesłanej związkom zawodowym propozycji wyszczególnione zostały dwa etapy. W pierwszym realizowany będzie Program Dobrowolnych Odejść. Zakłada on możliwość rozwiązania umowy o pracę w drodze porozumienia stron. Decyzja pracownika o ewentualnym wyborze tego rozwiązania będzie jednocześnie oznaczała możliwość skorzystania z największego w historii spółki programu osłonowego, wskazano również.
Data zakończenia programu przewidziana jest na 30 kwietnia 2025 roku.
Czytaj też:
Masowe zwolnienia w PKP Cargo. Co dalej z wypłatą świadczeń?