Jak podaje dziennik "Bild", wśród zachodnich kręgów politycznych pojawiło się nowe, dość niepokojące podejrzenie: jeśli wojna się skończy, reżim Władimira Putina może stanąć w obliczu poważnych wyzwań politycznych na szczeblu wewnętrznym.
Dziennikarze podkreślają, że Moskwa nie zrealizowała jeszcze swoich strategicznych celów militarnych. W międzyczasie rosyjski kompleks wojskowo-przemysłowy rozrósł się dzięki masowym dofinansowaniom państwowym. Dzięki wojnie setki tysięcy obywateli otrzymuje stały dochód. Okoliczności te znacznie utrudniają Putinowi pójście na kompromis. Powstaje pytanie: jakie będą dla Rosji konsekwencje zakończenia walk?
Konsekwencje zakończenia wojny
Jeśli weźmiemy pod uwagę dynamikę produkcji przemysłowej bez uwzględnienia sektorów o dominującym udziale kompleksu militarno-przemysłowego, możemy mówić o przejściu do recesji, wskazują eksperci cytowani przez gazetę. W Rosji obserwuje się spadek produkcji w wielu sektorach – od przemysłu spożywczego po inżynierię mechaniczną. Jedynie przemysł zbrojeniowy wykazuje wzrost, maskując ogólny spadek.
Mimo to ekonomistka i była pracownica Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej Aleksandra Prokopenko uważa, że koniec wojny nie będzie ciosem dla przemysłu zbrojeniowego.
– Moim zdaniem koniec wojny nie wpłynie negatywnie na przemysł zbrojeniowy – sektor ten nadal będzie korzystał z potrzeb państwa – stwierdziła.
– Wojsko musi uzupełnić swoje arsenały, które zostały znacznie zredukowane lub nawet całkowicie wyczerpane z powodu wojny. Producenci sprzętu obronnego zainwestowali w rozbudowę swoich mocy produkcyjnych, spodziewając się dalszego wysokiego popytu. Wątpię, aby tak rozdęty kompleks militarno-przemysłowy znów się skurczył. Główni przeciwnicy Rosji – państwa NATO i UE – również dyskutują o zwiększeniu wydatków na wojsko. W tych warunkach zmniejszenie wydatków na przemysł zbrojeniowy byłoby politycznie nie do przyjęcia dla Putina – argumentuje ekspertka.
Innym potencjalnym źródłem niestabilności mogą być powracający z frontu żołnierze. Margaret Klein, ekspertka z Institute for International and Security Affairs, ostrzega: "Praca z weteranami powracającymi z walki prawdopodobnie będzie wyzwaniem dla Putina”.
– Ci, którzy poszli na front jako ochotnicy (jako żołnierze kontraktowi lub bojownicy w jednej z różnych formacji ochotniczych) często zarabiali wielokrotność przeciętnego wynagrodzenia w ciągu kilku lat wojny. Wynikało to ze wzrostu płac, ale przede wszystkim z czasem bardzo wysokich jednorazowych premii rekrutacyjnych, które mogły sięgać ponad 40 000 euro – powiedziała.
Wiele z tych osób – często agresywnych i cierpiących na traumę psychiczną – powróci do regionów o niskim standardzie życia, w których panuje depresja. Jeśli państwo nie zapewni im godnej przyszłości, może to doprowadzić do napięć społecznych i wzrostu przemocy.
Czytaj też:
Putin użyje broni jądrowej? Niepokojące słowaCzytaj też:
Atak Rosji na Kijów. Drony zrujnowały miasto
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
