Choć rzecz jasna na wygraną z innymi wynalazkami Morawieckiego – z tzw. Polskim Ładem, który do spółki z "maksymalną płacą minimalną” mocno podtopił polską przedsiębiorczość, a nawet na wygraną z tzw. Funduszem Przeciwdziałania COVID-19, przez który były premier wypompował poza kontrolę polskiego parlamentu grube setki milionów złotych (a teraz, korzystając z tej przepompowni premiera Morawieckiego, kolejne setki miliardów wypompuje jego wierny uczeń i naśladowca, premier Tusk) – nie ma raczej żadnych szans, bo to zupełnie inna skala, zupełnie inny rozmach niedorzeczności.
Niestety, także w tym przypadku, czyli w przypadku "państwowej fabryki samochodów elektrycznych Izera” – tak jak w przypadku niemal wszystkich pozostałych "sukcesów” Morawieckiego, w tym tzw. Polskiego Ładu, "maksymalnej płacy minimalnej” i tzw. Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 – Tusk nie cofa się ani o krok w stosunku do swego poprzednika na fotelu premiera.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
