Wszystko wskazuje na to, że sprawa ma drugie dno. W niedzielę ojciec Blanki, Grzegorz W., opuścił areszt śledczy w Białymstoku. Jak wskazuje Fakt24.pl, to może oznaczać, że brutalnego morderstwa i gwałtu dopuścił się inny mężczyzna. Tabloid zaznacza, że od początku śledztwa wskazywał, że sprawcą może być ktoś inny – ok. 50-letni mężczyzna, który wieczorami przyjeżdżał do matki Blanki białym SUV-em na suwalskich numerach. To właśnie on najprawdopodobniej zostawał na noc w mieszkaniu, gdzie doszło do tragedii.
– Ojciec wychował mnie i dwie siostry i na nikogo nie podniósł ręki. Jak zobaczył krew, to mdlał. Nawet Blanki bał się wziąć na ręce, bo bał się, że może jej zrobić krzywdę. Jak u mojej 14-miesięcznej córki Leny zobaczył siniaka na nodze, to zadał mi sto pytań, jak to się stało – mówi w rozmowie z "Faktem" syn Grzegorza W. Jak dodaje, są już wyniki DNA i wykluczają one udział Grzegorza W. w zdarzeniu.
Czytaj też:
Wstrząsające morderstwo 9-miesięcznej dziewczynki w Olecku. Policji zarzucono zaniedbania