– Można powiedzieć, że to swoistego rodzaju prezydent na dzień nauczyciela, chociaż wolelibyśmy, żeby tego rodzaju prezentów nie trzeba było składać przy żadnym ministrze edukacji. Niestety, Anna Zalewska w pełni zasłużyła swoim postępowaniem i forsowaniem fatalnej reformy systemu szkolnictwa na taki wniosek – oświadczył Grupiński.
Poseł PO wyraził nadzieję, że inicjatywę odwołania szefowej MEN poprą inne kluby opozycyjne. – Wniosek jest konieczny ze względy na to, by wskazać, jak wielkim zagrożeniem dla stabilizacji systemu polskiej oświaty, ale przede wszystkim dla jakości uczenia naszych dzieci, jest w tej chwili ten pomysł reformy forsowany wbrew opinii wszystkich – przekonywał polityk.
Wotum nieufności może uchwalić Sejm bezwzględną większością głosów, gdy 231 posłów zagłosuje "za". Prezydent ma obowiązek przyjąć dymisję i odwołać ministra, którego wskazano we wniosku. Wotum nieufności jest środkiem w realizacji funkcji kontrolnej parlamentu, poprzez uprawnienie do odwołania pojedynczego szefa resortu lub całego rządu.
Poparcie dla wniosku PO wyraziła już .Nowoczesna. Z kolei PSL podejmie decyzję po posiedzeniu klubu.
dmc/DoRzeczy.pl