Jak wiadomo, Bruksela nie ma dosłownie żadnych zahamowań przed ingerowaniem w dowolnie przez siebie wybraną dziedzinę życia politycznego, gospodarczego, społecznego – w tym także w wymiar sprawiedliwości– w dowolnie wybranym– a raczej wskazanym przez możnych Unii Europejskiej – państwie.
Bo przecież nie w rządzonych przez tychże możnych Niemczech czy we Francji. Wsadzanie nosa w nie swoje sprawy to – bez cienia przesady – w coraz większym stopniu znak rozpoznawczy UE.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.