Jak dotąd w Polsce potwierdzono 68 przypadków koronawirusa. Niestety, w czwartek przed południem zmarła pierwsza osoba – pacjentka w szpitalu w Poznaniu.W obliczu zagrożenia związanego z pandemią, rząd polski zdecydował się na tymczasowe przywrócenie kontroli na granicach. Polska jest - obok Czech i Słowacji - jednym z pierwszych państw w Europie, które się zdecydowało na taki krok.
– Zdecydowaliśmy się na wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego. To zgodnie z ustawą jest stan, który pozwala nakładać dodatkowe ograniczenia, które są niezbędne, żeby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. Podejmujemy bardzo konkretne działania. Po pierwsze, z myślą o bezpieczeństwie Polaków będziemy wprowadzili pełne kontrole na wszystkich polskich granicach. Podejmujemy decyzję o tymczasowym przywróceniu granic. Najpierw na 10 dni z możliwością przedłużenia o 20 dni, a później o kolejny jeden miesiąc – mówił premier Mateusz Morawieckim podczas konferencji prasowej.
Premier podkreślił, że Polacy pozostający w obecnej chwili poza granicami, mogą wrócić do Polski. Będą oni jednak poddani obowiązkowej 14-dniowej kwarantannie domowej. Morawiecki podkreślił jednakże, że wszystkie międzynarodowe pasażerskie połączenia lotnicze i kolejowe zostaną zawieszone. Transport cargo ma nadal działać. – Nie ma żadnych podstaw ani obaw, żeby zabrakło nam żywności – zapewnił szef rządu.
Cudzoziemcy mają zostać objęci tymczasowym zakazem wjazdu. Jednakże część z nich nadal będzie mogła przyjechać do Polski.
Są to· małżonkowie obywateli polskich, dzieci obywateli polskich, osoby posiadające Kartę Polaka, osoby posiadające prawo stałego lub czasowego pobytu na terenie RP lub pozwolenie na pracę.
Sklepy pozostaną otwarte
Premier zapewnił, że większość sklepów pozostanie otwartych. Wyjątkiem będą niektóre punkty w galeriach handlowych, których funkcjonowanie zostanie ograniczone.
Wprowadzony zostanie zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób o charakterze publicznym, państwowym i religijnym.
– Wszystkie sklepy pozostają otwarte. Banki, punkty usługowe, bankomaty – nie zabraknie środków, gotówki. Jestem po rozmowach z odpowiednimi władzami banku centralnego i KNF i ministerstwem finansów. Dziękuję właścicielom sklepów, dostawcom, ekspedientkom, ekspedientom, pracownikom, którzy w tym wzmożonym czasie ruchu handlowego zapewnili to, że wszyscy mogli się zaopatrzyć w to, co chcieli – podkreślał premier. Ograniczenie ma zacząć obowiązywać w nocy od północy z piątku na sobotę.
Sklepy spożywcze, apteki i drogerie w galeriach mają być nadal otwarte.
Ograniczeniu ulegnie jednak sposób działania restauracji. Bary i restauracje nadal będą mogły funkcjonować i sprzedawać produkty, ale niemożliwe będzie ich spożywanie na miejscu.
"Każda choroba to sytuacja anormalna"
– Naszym podstawowym zadaniem, ja tak to postrzegam, jest powstrzymanie szybkiego tempa przyrostu, jakie zarejestrowali nasi sąsiedzi. To jest ważne dla zdrowia naszych obywateli, po to, żeby nasza służba zdrowia mogła w najlepszy możliwy sposób radzić sobie z tą epidemią. Nasze służby, służby samorządowe, służby administracji centralnej, w szczególności Główny Inspektor Sanitarny i cała instytucja, są gotowe do działania. Chciałem im za to bardzo podziękować, ale w szczególności chciałem bardzo podziękować wszystkim pielęgniarkom, lekarzom, pracownikom służby zdrowia, którzy nie szczędzą środków, sił swoich własnych i robią wszystko, żeby we właściwy sposób opiekować się Polakami – mówił premier.
Mateusz Morawiecki podkreślił, że spodziewa się w najbliższym czasie przyrostu liczby osób, które zachorują na koronawirusa. – Każda choroba to sytuacja anormalna, jednak system ochrony zdrowia musi być w stanie zapewnić maksymalnie sprawne środki do leczenia. Po to staramy się ograniczyć dopływ nowych osób z zagranicy, które będą rozsadnikiem koronawirusa w Polsce – mówił na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
Czytaj też:
Koronawirus w Warszawie. Ważna decyzja TrzaskowskiegoCzytaj też:
Szymon Hołownia: Rząd może zamknąć kościoły