Ma ćwierć miliarda euro długu na Ukrainie. A polski bank daje mu kredyt?

Ma ćwierć miliarda euro długu na Ukrainie. A polski bank daje mu kredyt?

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneŹródło:Pixabay
Na Ukrainie miał skutecznie unikać spłaty zaciągniętych kredytów. Dostał jednak bankowy kredyt. W polskim banku. Kontrowersyjny ukraiński biznesmen buduje kolejny zakład przetwórczy w naszym kraju. Choć, jak pisały media, miał nie płacić sadownikom, za co ukarał go UOKiK.

Wieś Brzostowiec na Mazowszu. Kilkuset mieszkańców, przede wszystkim uprawy sadownicze. To tu ma też powstać jedna z największych przetwórni owoców i jagód w Polsce. Miejsce wydaje się idealne. Gorzej z inwestorem. Jest nim ukraiński biznesmen działający w Polsce poprzez grupę T.B. Fruit. Owocowy potentat, mimo długów na Ukrainie i podejrzeniach o doprowadzenie do upadku ukraińskiego Delta Baku, dostał kredyt na tę działalność w polskim banku. Na budowę, która ma wynieść 45 milionów złotych. Informacja o przydzieleniu kredytu jest zastanawiająca, biorąc pod uwagę dotychczasową działalność biznesmena.

Spora kara od UOKiK

Konkretnie chodzi o należącą do ukraińskiego biznesmena grupy T. B. Fruit Polska. Zarzucano jej celowe i długotrwałe opóźnienia płatności za dostawę owoców. UOKiK za złamanie zakazu stosowania praktyk nieuczciwie wykorzystujących przewagę rynkową, nałożył w 2019 roku na grupę karę w wysokości ponad ośmiu milionów złotych. Kontrowersyjny biznesmen z branży przetwórstwa owocowego działa w Polsce poprzez spółkę T.B Fruit Polska. Spółka ma dwa zakłady przetwórcze w Dwikozach i Annopolu i trzeci – właśnie budowany w Brzostowcu. I ta inwestycja budzi spore kontrowersje i oburzenie. – Ten facet nie płacił sadownikom za dostawy, a teraz słyszymy, że ma otrzymać kredyt na nowe działanie. A ludzi tutaj prawie z torbami puścił – mówi nasz informator. Różne działania biznesowe firm związanych z ukraińskim przedsiębiorcą opisywały media, między innymi "Puls Biznesu".

A ukraiński bank zbankrutował

Kontrowersyjny biznesmen od lat działa w branży przetwórstwa owocowego. Na Ukrainie był postacią znaną, niestety niekoniecznie od dobrej strony. Jak pisał „Puls Biznesu” kilka lat temu przedsiębiorca wpadł w poważne tarapaty. Nie spłacił długów, miał przy tym poważne problemy prawne. W swoim kraju miał doprowadzić do fikcyjnego upadku firmy. Biznesmen miał skutecznie unikać spłacania kredytu w w ukraińskim Delta Banku, który upadł w 2015 roku. Dług należących do biznesmena firm Jabłunewy Dar i Tank Trans wynosić ma ok. 250 mln euro. Trwa dochodzenie w sprawie uchylenia się od spłaty kredytu przez wspomniane spółki wobec firmy, która na otwartej aukcji wykupiła długi Ukraińca. Zarzuca mu się m.in. próbę doprowadzenia do fikcyjnego bankructwa jednej z zadłużonych spółek.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także