Rzecznik sztabu Andrzeja Dudy był dziś gościem Piotra Witwickiego w programie "Graffiti" na antenie Polsat News. Jednym z tematów rozmowy były wybory prezydenckie, które wciąż nie wiadomo kiedy się odbędą. Ustawa w sprawie ich organizacji utknęła w Senacie.
Zapytany o możliwy termin głosowania Bielan podkreślał, że ostatnim terminem wyborów prezydenckich, który daje możliwość zorganizowania drugiej tury i rozpatrzenie wniosku przez Sąd Najwyższy, jest dzień 28 czerwca. Polityk przypomniał, że na termin ten jeszcze w połowie maja wskazywali politycy Lewicy. Dziś jednak sytuacja się zmieniła. – Teraz wicemarszałek Senatu z Lewicy składa poprawkę, według której wybory nie mogą się odbyć przed 6 sierpnia. Czyli przedstawicielka Lewicy, ale myślę, że to było uzgodnione szerzej z opozycją w Senacie, składa poprawkę, która mówi literalnie, że 7 sierpnia w Polsce nie będzie prezydenta, że urząd będzie opróżniony – mówił.
W programie Adam Bielan przestrzegał też przed scenariuszem, w którym kandydat opozycji wygrywa wybory prezydenckie. Jak podkreślił, konstytucja zapewnia prezydentowi znacznie większe uprawnienia niż ma Senat. – Prezydent może np. wetować ustawy. Jeżeli opozycja zdobędzie Pałac Prezydencki, będziemy mieć przez kolejne 3,5 roku co najmniej, do wyborów parlamentarnych jesienią 2023, wielką polityczną awanturę, wielką wojnę na szczycie – przekonywał.
Europoseł mówił również o kandydacie Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Stwierdził, że Donald Tusk "wychował sobie następców". – Rafał Trzaskowski, jego zastępca w Europejskiej Partii Ludowej, to jest polityk, który jest godnym uczniem Donalda Tuska, jeśli chodzi o budowanie podziałów na scenie politycznej, jeśli chodzi o agresywne ataki na oponentów politycznych – ocenił.
Czytaj też:
"Szczyt bezczelności". Trzaskowski odpowiada DudzieCzytaj też:
Awantura na spotkaniu z prezydentem. "Wypad stąd, ku**a"