Kandydat PSL na prezydenta podkreślił, że "kiedyś inni szydzili mówiąc, że trzeba wejść do tego rynsztoku chamstwa i nienawiści jakim jest polityka i tam się taplać, to może wówczas jednemu i drugiemu tak przyłożysz, że wyskoczysz troszkę wyżej. Ale zawsze będziesz ubłocony, brudny tą złością". – To wszystko sprawia, że Polska się rozpada – podkreślił polityk i dodał, że "rozpada się wspólnota narodowa, firmy i rodziny". – I to nie przez nasze problemy wewnętrzne, nie przez ataki z zewnątrz, ale przez to, że sami z sobą żyć nie potrafimy – wskazał.
Władysław Kosiniak-Kamysz nawiązał w swoim wystąpieniu do pogody, jaka towarzyszyła konwencji. – Podobno najlepsze festiwale odbywają się w deszczu. On zmyje chamstwo, obłudę i pazerność tej władzy. Musimy skończyć z tą chorobą nienawiści, która wdarła się w bratnie serca, która powoduje, że jeden jest przeciwko drugiemu, a nie jeden z drugim – powiedział.
Polityk zarzucił partii rządzącej, że zawłaszczyła wszystko "od wjazdu na cmentarz po wymiar sprawiedliwości". – Trzeba pokazać pazerność tej władzy, która zawłaszczyła wszystko: od wjazdu na cmentarz, po wymiar sprawiedliwości, od Prokuratora Generalnego po Rzecznik Praw Dziecka, od dnia codziennego po naszą historię i patriotyzm. Koniec z tym! – podkreślał.
– Wszystkim, którzy myślą, że są wszechwładni, pozjadali wszystkie rozumy i mogą robić co chcą, chcę powiedzieć: "był las, nie było was – i nie będzie was, będzie las" – powiedział cytując kardynała Stefana Wyszyńskiego.
– Stąd, z Opola, 5 lat temu wyruszył hymn: Polska budzi się! Budzi się do sprawiedliwości, do życzliwości, do prawdziwej zmiany, która czyni obywatela gospodarzem, a nie najemnikiem. Idziemy teraz wspólnie z tym sztandarem i dojdziemy do bram Belwederu – oświadczył prezes PSL.
W swoim wystąpieniu Kosiniak-Kamysz odniósł się do środowej debaty prezydenckiej, którą - jak podkreślił - Polacy zostali upokorzeni. – Trzeba rozmawiać o prawdziwych problemach: o 100 tys. osób, które straciły pracę przez koronawirusa, 77 tys. firm, które zawiesiły działalność, o rolniku, który nie sprzeda produktów na Wschód – wskazywał.
Kandydat PSL na prezydenta obiecał, że będzie z całej siły służył najjaśniejszej Rzeczypospolitej, "bo to jego święte zobowiązanie i jego życie. – Będę głosem emeryta, którego nie stać na prezent dla wnuka. Wprowadzimy Emeryturę Bez Podatku. Głosem przedsiębiorcy, który chce budować swoją firmę w Polsce. Dla niego wprowadzimy dobrowolny ZUS. Głosem pominiętych przez tę władzę – zapowiedział.
Czytaj też:
Mentzen: Konfederacja pokazała socjalistom z PiS i Lewicy lustroCzytaj też:
Najnowszy sondaż prezydencki dla DoRzeczy.pl