Tajne posiedzenie Sejmu. Kosiniak-Kamysz: Nie należy się obawiać

Tajne posiedzenie Sejmu. Kosiniak-Kamysz: Nie należy się obawiać

Dodano: 
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło: PAP / Paweł Supernak
Premier Donald Tusk złożył wniosek o utajnienie pierwszego punktu piątkowego posiedzenia Sejmu. Szef MON stwierdził, że "nie należy się obawiać".

Donald Tusk zwrócił się do marszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego z wnioskiem o utajnienie pierwszego punktu piątkowych obrad. Premier chce przedstawić "pilną informację dotyczącą bezpieczeństwa państwa". Dokument już wpłynął do izby.

Sprawę skomentował wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. – Myślę, że ta kwestia nie jest związana z sytuacją militarną – powiedział podczas konferencji prasowej w Stalowej Woli. Jak zaznaczył, informacja będzie dotyczyła bezpieczeństwa "w sposób bardzo praktyczny". – Jeżeli jest poważna informacja, to nie należy się obawiać, tylko podejść do niej z powagą i z odpowiednią uwagą – przestrzegł szef MON. – Trzeba mieć świadomość zagrożeń, które są, ale również działań, które są podejmowane, niestety, przez część środowisk politycznych, które nie niosą znamion budowy bezpieczeństwa – powiedział.

Nieoficjalnie: O tym będzie mówił premier Tusk

Jak dowiedziała się nieoficjalnie reporterka TVN24 Agata Adamek, wystąpienie premiera Donalda Tuska ma dotyczyć sprawy kryptowalut i "pojawiającego się rosyjskiego śladu".

Przypomnijmy, że prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę o rynku kryptowalut. Rzecznik głowy państwa wyjaśnił, że zawetowana ustawa przewidywała "możliwość wyłączania przez rząd stron internetowych firm działających na rynku kryptoaktywów jednym kliknięciem". "Przepisy dotyczące blokowania domen są nieprzejrzyste i mogą prowadzić do nadużyć. Gdy rząd wyłączy stronę, ludzie tracą dostęp do swoich cyfrowych środków. Na to nie można się zgodzić. W większości państw Unii Europejskiej stosuje się prostą listę ostrzeżeń, która chroni konsumentów bez blokowania całych serwisów" – tłumaczył.

Leśkiewicz podkreślił, że problemem jest brak przejrzystości w proponowanych rozwiązaniach. "Podczas gdy Czechy, Słowacja czy Węgry wdrożyły przepisy liczące kilka lub kilkanaście stron, polska ustawa ma ich ponad sto. Nadregulacja to prosta droga do wypychania firm za granicę – do Czech, na Litwę czy na Maltę – zamiast tworzenia warunków, by zarabiały i płaciły podatki w Polsce" – wskazał.

Rzecznik prezydenta zaznaczył, że trzecia kwestia to wysokość opłat nadzorczych. "Zostały one ustalone na poziomie, który uniemożliwi rozwój małym firmom i startupom, a faworyzować będzie zagraniczne korporacje i banki. To odwrócenie logiki, zabicie konkurencyjnego rynku i poważne zagrożenie dla innowacji" – napisał na platformie X.

Czytaj też:
Tusk komentuje weto prezydenta: Dwuznaczne. Źle to wygląda


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także