"Szanowni Państwo, pan marszałek Grodzki nasłał na mnie policję. Muszę się stawić dzisiaj o 10.30 w komendzie na Wilczej w Warszawie. Będę przesłuchiwany w sprawie znieważenia organu. Chodzi o aferę korupcyjną wokół szpitala kierowana przez Grodzkiego " – poinformował za pośrednictwem Twittera Tomasz Sakiewicz. "Chyba już czują władzę" – dodał publicysta.
O tym, że marszałek Senatu skierował przeciwko niemu pozew redaktor naczelny "Gazety Polskiej" informował w lutym. Pozew ma związek z publikacjami, jakie na łamach tej gazety ukazywały się na temat rzekomo przyjmowanych przez Grodzkiego łapówek w szpitalu Szczecin-Zdunowo. – Obrzydliwe kłamstwa, które powielają niektóre media, przekraczają już wszelkie granice – komentował te doniesienia marszałek Senatu.
Przypomnijmy, że zmieszanie wokół prof. Tomasza Grodzkiego w kontekście jego pracy w szpitalu Szczecin - Zdunowo rozpoczęło się od wpisu prof. Agnieszki Popieli z Uniwersytetu Szczecińskiego, która poinformowała w mediach społecznościowych, że musiała zapłacić 500 dolarów, aby profesor zoperował jej chorą na nowotwór matkę. Wówczas polityk odpowiedział, że nie przypomina sobie kontaktu z autorką wpisu i nie przyjmował żadnej kwoty. Od temtej pory pojawiło się szereg informacji na ten temat. Głos zabrali inni pacjenci marszałka Senatu, którzy potwierdzali, że taka praktyka funkcjonowała w szczecińskim szpitalu. Ich relacje publikowała m.in. "Gazeta Polska".
Czytaj też:
Sakiewicz: Pan marszałek Grodzki przysłał mi grubą kopertę...Czytaj też:
Nowy pomysł Koalicji Obywatelskiej. Liczy na poparcie Kaczyńskiego