Damian Cygan: PO szykuje nowe otwarcie z ruchem budowanym wokół Rafała Trzaskowskiego. To będzie rzeczywiście nowa jakość czy tylko lifting?
Andrzej Anusz: Deklarację o budowie nowego ruchu społecznego odczytuję jako próbę przyciągnięcia tych wyborców, którzy nie popierają Platformy Obywatelskiej, ale w drugiej turze zagłosowali na Rafała Trzaskowskiego. Powstaje pytanie, po pierwsze, na ile to jest w ogóle możliwe, żeby w takiej konstrukcji politycznej zafunkcjonować, a po drugie, jak opozycja przegrupuje siły i jak będzie przygotowywać się do wyborów w perspektywie trzech kolejnych lat. Warianty są oczywiście różne, natomiast sądzę, że najbardziej racjonalny i optymalny dla opozycji scenariusz to budowa szerokiej koalicji, w której będzie jeden dominujący podmiot. Mogłaby nim być PO, ale nie wiadomo, czy na taki scenariusz zgodzi się SLD albo PSL.
Jak pan ocenia przygotowywany przez PiS projekt podziału Mazowsza na dwa województwa?
Ten pomysł nie jest nowy, bo był sygnalizowany przez Prawo i Sprawiedliwość już wcześniej, natomiast cała sprawa ma dwa wymiary. Pierwszy – bieżąca sytuacja polityczna, drugi – pozyskiwanie środków z UE. Jeśli chodzi o pierwszy aspekt, to mamy do czynienia z próbą nacisku na PSL, bo gdyby doszło do podziału Mazowsza, potrzebne będą nowe wybory. Patrząc na wyniki wyborów prezydenckich i obecny układ sił na scenie politycznej, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że na tym nowym Mazowszu wygrałby PiS, natomiast w Warszawie PO. W tym scenariuszu PSL straciłoby jakikolwiek wpływ zarówno na województwo warszawskie, jak i mazowieckie. Zwracam uwagę, że marszałek Adam Struzik rządzi na Mazowszu 19 lat i z punktu widzenia PSL wpływy Struzika mają w moim przekonaniu wymiar ogólnokrajowy. Zatem utrata Mazowsza przez ludowców byłaby ogromną stratą, a być może początkiem końca PSL jako partii politycznej w dotychczasowym wymiarze. Nie jest tajemnicą, że PiS od jakiegoś czasu mówi o ewentualnej potrzebie poszerzenia koalicji o PSL. Pytanie, czy ta presja może spowodować zmianę koalicjanta w mazowieckim sejmiku i czy PSL byłby gotów wypowiedzieć Platformie dotychczasowy sojusz i zawrzeć go z PiS. Natomiast drugi wymiar podziału Mazowsza ma aspekt ekonomiczny. Chodzi o Warszawę, która przez dynamiczny rozwój zawyża statystyki europejskie w stosunku do reszty województwa, przez co uzyskuje ono relatywnie mniej środków. Gdyby doszło do podziału, to nowe Mazowsze mogłoby liczyć na więcej pieniędzy z UE, zwłaszcza z funduszu spójności.
Po wakacjach czeka nas rekonstrukcja rządu. Według nieoficjalnych doniesień liczba konstytucyjnych ministrów może zmniejszyć się nawet o połowę. Jaki będzie tego skutek?
Odchudzenie administracji rządowej w dobie walki z kryzysem związanym z epidemią koronawirusa na pewno byłoby dobrze odebrane przez opinię publiczną. Władza pokazałaby, że nie tylko wymaga wyrzeczeń od społeczeństwa, ale również sama przygotowuje się na trudny czas. Natomiast jeśli chodzi o zmiany w rządzie, to już od jakiegoś czasu mówiło się, że podziały różnych ministerstw nie były do końca szczęśliwe. Być może nastąpi powrót do modeli, które w przeszłości bardziej się sprawdziły. Nie ma co ukrywać, że w wyborach prezydenckich ludzie młodzi zagłosowali w większości na Rafała Trzaskowskiego. To oznacza, że PiS musi przygotować zupełnie nowe propozycje programowe dla tej grupy wiekowej, bo jeśli tego nie zrobi, za trzy lata może przegrać wybory i stracić władzę. Z tym się wiąże cała sfera edukacji, czyli MEN oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Istnieje wiele możliwości racjonalnego zorganizowania rządu i moim zdaniem rekonstrukcja ma służyć umocnieniu roli premiera Mateusza Morawieckiego. Widać, że chce tego sam prezes PiS Jarosław Kaczyński.