Uniwersytet w czasie zarazy. Jak europejskie uczelnie radzą sobie z pandemią?

Uniwersytet w czasie zarazy. Jak europejskie uczelnie radzą sobie z pandemią?

Dodano: 
Sala wykładowa dla studentów
Sala wykładowa dla studentówŹródło:pixabay.com/wokandapix
Pandemia koronawirusa okazała się ciężkim ciosem dla uniwersytetów. Placówki musiały przystosować się do nowych warunków i przejść w tryb pracy zdalnej. Część uniwersytetów jednak podjęła próbę walki z wirusem, wspierając lekarzy, udostępniając im swój sprzęt, budynki, czy projektując specjalne oprogramowania pomocne w przeciwdziałaniu pandemii. Podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego goście z Czech, Ukrainy, Polski i Rumunii dyskutowali na temat sytuacji uczelni wyższych, dzieląc się swoimi doświadczeniami.

W panelu „Trzecia misja uczelni 2.0. Współpraca uniwersytetów z otoczeniem zewnętrznym w okresie pandemii COVID-19” udział wzięli rektor Podkarpackiego Uniwersytetu Narodowego im. Wasyla Stefanyka Ihor Cependa, rektor Uniwersytetu Ostrawskiego Jan Lata, prorektor ds. Relacji Międzynarodowych z Uniwersytetu Stefana Wielkiego w Suczawie Stefan Purici, dyrektor Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka Maciej Szymanowski oraz 

Andrzej Słodki z Centrum Projektów Europejskich. Dyskusję poświęconą sytuacji uniwersytetów w dobie pandemii prowadził Jan Malicki dyrektor Studium Europy Wschodniej.

Uniwersytet czasie pandemii

– W Czechach, tak jak wszędzie, doświadczyliśmy wiele chaosu, wiele sprzecznych zaleceń. Edukacja cała praktycznie została zawieszona. E-learning był jedyną formą nauki. Nie był to jednak tak udany projekt, jak liczyliśmy – mówił Jan Lata.

Rektor Uniwersytetu Ostrawskiego ocenił, że sytuacja pogarsza się w całej Europie nie tylko w Czechach. – Dlatego też powinniśmy przygotować się nad dalsze komplikacje związane z Covid-19 – podkreślał.

Ciekawymi doświadczeniami podzielił się następnie Ihor Cependa. Rektor ukraińskiej uczelni przekazał, że jego placówka od dawna przygotowywała się do wprowadzenia zajęć online.

Cependa stwierdził, że nauczanie oparte wyłącznie na systemach typu skype jest niewystarczające i musi być uzupełnione o bibliotekę elektroniczną, do której studenci będą mieli dostęp.

– Przez cały semestr byliśmy online, to było ważne doświadczenie. Z tym całym procesem wiążą się kolejne, nowe wyzwania – tłumaczył.

„Rumuńska Lombardia”

Dramatycznymi doświadczeniami związanymi z pandemią podzielił się z kolei prorektor ds. Relacji Międzynarodowych z Uniwersytetu Stefana Wielkiego w Suczawie Stefan Purici.

– W moim uniwersytecie byliśmy w najtrudniejszej sytuacji. Znajdujemy się w północnej części Rumunii. Znaczna część mieszkańców tego obszaru rozjeżdża się do pracy po Europie. Po lockdownie ci ludzie zjechali do Suczawy, a nasz region został określony mianem „rumuńskiej Lombardii”. Musieliśmy to wszystko uwzględnić, gdy decydowaliśmy o dalszych losach uniwersytetu – mówił.

Purici stwierdził, że ostatecznie zdecydowano o ewakuacji studentów. Początkowo sądzono, że ten stan potrwa około miesiąca. W Suczawie całe miasto objęto pełną kwarantanną, nie można było wyjeżdżać, ani wjeżdżać do miasta. – Cała nauka była online. Najciężej było oczywiście z ćwiczeniami praktycznymi. Jak w tych warunkach zorganizować prace w laboratoriach? – mówił.

Prorektor dodał, że drugim kierunkiem działalności uniwersytetu było niesienie pomocy lokalnej wspólnocie. – Nasi lekarze nie mieli wyposażenia. Pierwszy sprzęt jaki skierowano do nich, to były urządzenia od naszego uniwersytetu. Myśmy wyposażyli naszych lekarzy – tłumaczył.

To pracownicy uniwersytetu otworzyli następnie Centrum konsultacji psychologicznych oraz opracowali interaktywną mapę, która pokazywała poziom zachorowalności. – Początkowo tylko naszego powiatu, ale później zaczęto rozszerzać mapę również na inne powiaty – przekazał.

Instytut w czasach pandemii

Swoimi doświadczeniami związanymi z koronawirusem podzielił się również prof. Szymanowski, dyrektor Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka.

– Pandemia miała oczywiście wpływ na naszą działalność. Niedawno zakończyliśmy Instytut Letni, podczas którego zajmowaliśmy się kwestiami bezpieczeństwa w wymiarze militarnym, geopolitycznym czy żywnościowym – mówił.

Dyrektor Instytutu przyznał, że konieczne okazało się przejście w tryb zdalny w nauczaniu języka polskiego wśród młodych ludzi, co spowodowało pewien odpływ chętnych. – Ale i tak kształcimy tyle osób co trzy hungarystyki i dwie polonistyki razem wzięte, więc nie załamujemy rąk – dodał.

Prof. Szymanowski zwrócił również uwagę na rolę, jaką odgrywa wymiana studencka. Pomimo panującej pandemii udało się doprowadzić do tego, że dwóch studentów z Polski pojechało na Węgry, gdzie obecnie przebywają w kwarantannie i czekają, aby móc przystąpić do zająć o Europie Środkowej.

– Ustalenia polegają na tym, że polscy studenci otrzymają na Węgrzech wiedzę o Europie Środkowo-Południowej, podczas gdy Węgrzy którzy przyjadą do nas, będą się uczyć o Europie Środkowo-Wschodniej – mówił.

Dyrektor dodał, że z badań Instytutu wynika, że wiedza obu narodów o sobie nawzajem jest bardzo niska. Jedynie 0,5 proc. osób, które wyjeżdża na Węgry, robi to w celach edukacyjnych. – Króluje nadal turystyka, co ma swoje zalety ale też i wady – stwierdził.

Następnie zaprezentowano krótki film, na którym przedstawiono działalność Instytutu Felczaka – zaprezentowano program wydawniczy, stypendialny, udział studentów oraz czołowych polskich polityków.

Panel zakończył Jan Malicki, stwierdzając, że straty jakie COVID-19 poczynił w nauce są niewątpliwe. – Uniwersytetu nie da się zamienić na zajęcia online. To się kłóci z istotą tej formy edukacji. Na uniwersytecie kluczowy jest kontakt wykładowcy ze studentem – podkreślił.

Czytaj też:
Minister Ardanowski na Forum Ekonomicznym: Grupa Wyszehradzka to grupa przyjaciół

Czytaj też:
Solidarność, historia i polityka. Na Forum Ekonomicznym o fenomenie relacji polsko-węgierskich

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także