Poseł Lech Kołakowski z Prawa i Sprawiedliwości odchodzi, były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w klubie zostaje. Czy to koniec konfliktu w ramach Zjednoczonej Prawicy?
Dr Andrzej Anusz: Ewidentnie widać, że wicepremier Jarosław Kaczyński usiłuje za wszelką cenę utrzymać jedność obozu rządzącego i umocnić pozycję samego Prawa i Sprawiedliwości. Odwieszenie posłów, zawieszonych za głosowanie przeciwko piątce dla zwierząt jest tu wyraźnym sygnałem. Poseł Kołakowski klub opuszcza, ale ważnym sygnałem jest pozostanie w klubie Jana Krzysztofa Ardanowskiego. To ten polityk jako jedyny spośród zawieszonych posłów miał potencjał pozwalający na zbudowanie jakiejś formacji alternatywnej dla PiS.
Teraz nie ma możliwości na powstanie alternatywnych ugrupowań po prawej stronie?
Co więcej – trwa ciekawa rozgrywka na linii PiS-Polskie Stronnictwo Ludowe. Wydaje się, że będą podejmowane próby dogadania się między partią rządzącą a Koalicją Polską, albo jej częścią.
Jednak Krzysztof Hetman, wiceprezes PSL bardzo ostro wypowiadał się ostatnio o Prawie i Sprawiedliwości. Poza tym PSL niedawno jeszcze wydawał się naturalnym kandydatem do przejęcia umiarkowanej części elektoratu Zjednoczonej Prawicy.
PSL w ogóle ma problem, bo spór o aborcję jest bardzo nie na rękę tej partii. Z jednej strony mamy PiS i Konfederację, z drugiej całą liberalną i lewicową opozycję. PSL w tym sporze nie ma. Dlatego Ludowcy podejmują próby przeniesienia tego sporu na inne tematy. Na przykład chcąc wpisywać Unię Europejską do Konstytucji. Jednak w samym PiS są dwa warianty – tak zwany maks, czyli pozyskanie całego PSL jako koalicjanta i wariant minimum, czyli poszerzenie koalicji o kilku posłów Kukiz’15. Ta informacja o spotkaniu prezesa Jarosława Kaczyńskiego i Pawła Kukiza nie wyciekła teraz przypadkiem.
Co dałby PiS-owi sojusz z PSL bądź Kukizem?
Moim zdaniem prędzej czy później dojdzie do kompromisu na linii rząd – Unia Europejska, a wtedy na przykład Zbigniew Ziobro i kilku posłów Solidarnej Polski wyjdzie z koalicji. I w takiej sytuacji w sojuszu z PSL w ogóle nie stanowiłoby to problemu, pozyskanie kilku posłów Pawła Kukiza także w jakimś sensie rekompensowałoby straty.
Mówimy o poszerzaniu koalicji, tymczasem w Onecie pojawił się artykuł „Wasz prezydent nasz premier”, sugerujący, że Jarosław Gowin mógłby zostać premierem dzięki wsparciu bardzo szerokiej koalicji od lewicy po Konfederację. Wierzy Pan w ten scenariusz?
Oczywiście czytałem ten artykuł, ale uważam, że ten scenariusz był realny na wiosnę, gdy ważyły się losy wyborów korespondencyjnych. Teraz Jarosław Gowin powrócił do koalicji, ponownie został wicepremierem. Nie sądzę więc, aby na ten moment rząd wszystkich przeciwko PiS z Gowinem na czele był prawdopodobny.
Czytaj też:
Kukiz: Dziwię się, że działacze PSL-u wpadli w taką histerię